Szłam wąską dróżką w lesie. Pojedyncze promienie słońca, które przedostawały się przez konary drzew, padały na moją uśmiechniętą twarz. Pojedyncze krople deszczu mieniły się w słońcu na liściach. Lekki wiatr rozwiewał na wszystkie strony moje włosy, które układał w nieład. Nie przeszkadzało mi to. Dookoła było słychać prześliczny śpiew ptaków. Jeden z nich usiadł na gałęzi drzewa i zaczął mi się przyglądać. Jakby z ciekawością, bo przechylił główkę na bok. Wydawało mi się to nierealne. Wyglądało to jak w jakieś bajce. Wyciągnęłam w jego stronę rękę, ale ptaszek od razu zerwał się do lotu, by po chwili usiąść na innej, wyższej gałęzi tak, bym nie mogła go dosięgnąć. Wzruszyłam ramionami. Przez chwilę stałam w miejscu, ale po kilku sekundach ruszyłam w dalszą drogę.
Im zapuszczałam się głębiej, tym robiło się coraz ciemniej. Drzewa zaczynały rosnąć coraz gęściej. Zaczynał panować półmrok. Coś we mnie krzyczało, by zawrócić, ale nie zrobiłam tego. Szłam dalej. Mimo, że był dzień, dookoła było ciemno. Nawet za bardzo. Nie wiedziałam, czy idę prosto, czy nie, bo wciąż musiałam omijać
drzewa, które rosły mi na drodze. Dróżka zniknęła, bo szłam po
błotnistej ziemi. Wydawało mi się, że kręcę się w kółko. Chciałam wyjść z
lasu, ale zorientowałam się, że się zgubiłam. Przełknęłam z trudem
ślinę. W mroku widziałam tylko czyjeś ślepia. Wytężyłam wzrok i ujrzałam jakieś zwierzę. Nie umiałam powiedzieć jakie, dopóki się nie wyłoniło z krzaków. Przede mną stał nienaturalnych wielkości wilk, który warknął na mnie. Otworzyłam szeroko oczy z przerażenia i uciekłam. Coś przeleciało mi nad głową. Stłumiłam pisk, zakryciem dłonią ust. Nie wiedziałam, co to było i nie miałam zamiaru się tego doszukiwać. Wystarczyło mi, że wydawało dziwne odgłosy.
Zatrzymałam się przed wielkim drzewem, o które się oparłam. Musiałam trochę odpocząć. Poczułam, jak coś owija się wokół mojej nogi. Usłyszałam syk. Wzdrygnęłam się. Lękliwie spojrzałam w dół. Wokół mojej nogi wił się wąż, który patrzył na mnie swoimi małymi oczami. Wstrzymałam oddech. Modliłam się w duchu, by sobie poszedł. Moje modlitwy zostały wysłuchane, bo już po chwili zniknął. Odetchnęłam z ulgą, ale nie na długo. W krzakach coś zaszeleściło. Odskoczyłam, jak oparzona. Byłam pewna, że co się z nich wyłoni, ale nie. Stałam w miejscu i zagryzając dolną wargę, patrzyłam się tępo przed siebie. W pewnym momencie usłyszałam jakieś dźwięki. Zmarszczyłam czoło. Przecież dosłownie przed chwilą panowała głucha cisza. Wolno podeszłam do krzaków. Drżącą ręką rozsunęłam je, by zrobić sobie przejście. Widok, który zobaczyłam, mnie przeraził.
Przed sobą zobaczyłam... Nathana. Zszokowało mnie to, bo nad czymś się pochylał. Dopiero później zorientowałam się, że jest to zwierzę. Zmarszczyłam nos. Co on robił? Zaciekawiło mnie to, dlatego wolnym krokiem podeszłam do niego. Gdy ten usłyszał, że ktoś się zbliża, odwrócił się. Zamarłam. Z jego ust, z których kapała jeszcze świeża krew, wystawały kły, a jego ubranie było ubrudzone rubinową cieczą. Wstrzymałam oddech. Nie mogłam uwierzyć temu, co zobaczyłam. Przez głowę przemknęło mi tysiące myśli. Nathan się tylko uśmiechnął i wyciągnął w moją stronę dłoń.
Obudziłam się, siadając roztrzęsiona na łóżku. Zakryłam sobie ręką usta, by swoim krzykiem nie obudzić Nicole i reszty przyjaciół. Z trudem łapałam powietrze do płuc. Cała się trzęsłam. Nie umiałam powiedzieć, dlaczego? Z szeroko otwartymi oczami patrzyłam przerażona przed siebie. Skuliłam się, bo dzięki temu czułam się bezpieczniejsza. Nie wiedziałam, czemu ten sen wywołał na mnie takie emocje. Przecież był to tylko koszmar...
-To było... Dziwne- szepnęłam, trzęsącym się głosem.
Dookoła było ciemno i to wywołało ciarki, które przeszły mi po plecach. Przed oczami wciąż jak jakiś film, przelatywał i ten dziwny sen. Te wszystkie rzeczy, które mnie tam spotkały. Jakieś monstrum, którym był wielki wilk, a takie nie istnieją i Nathan... On był wampirem! Wydawało mi się absurdalne, że tak naprawdę mogłoby być, bo to w końcu tylko koszmar, który nie może się spełnić, bo takich rzeczy nie ma. Chyba... Mój dar normalny nie jest, ale... Jeszcze nigdy nie widziałam istot, które nie są z tego świata. Może takie istnieją, ale się kryją? Nie... To nie jest możliwe. To tylko wytwór mojej chorej wyobraźni.
Położyłam się z powrotem. Nie mogłam zasnąć, bo wciąż byłam roztrzęsiona. Wydawało mi się, że ten sen może coś mówić, tylko co? Że to, co mi się śniło, jest naprawdę? Wdaje się to być nierealne i głupie, ale ja sama jestem dziwna. Jeśli ma to być prawda, to muszę uważać.
***
Usłyszałam muzykę, która stawała się coraz głośniejsza. I pomyśleć, że tam miło mi się spało? Na początku myślałam, że to znowu wytwór mojej wyobraźni, ale nuty jakiegoś metalu stawały się coraz bardziej trudniejsze do zniesienia i drażniły moje uszy. Już po chwili muzyka zaczęła mi dudnić w głowie, bo usłyszałam ją przy uchu. Była puszczona na maxa. Od razu otworzyłam oczy i zakryłam rękami swoje biedne uszy. Przed sobą zobaczyłam znienawidzoną przeze mnie osobę.
-Nathan! Ty idioto!- warknęłam, ale zaraz się uspokoiłam, bo przypomniał mi się ten sen.
Chłopak zaczął się śmiać, jak głupi. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Niby jest taki, jak zwykle, ale przez ten sen, nabrałam co do tego pewnych wątpliwości. Wolałam na niego uważać. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam się go bać. Chłopak musiał to zauważyć, bo popatrzyła na mnie w nieodgadniony dla mnie sposób. Cała zesztywniałam.
-Co on tu robi?- zapytała zaspana Nicole, która dopiero teraz się obudziła i ziewnęła potężnie.
Nathan wzruszył ramionami i wyszedł. Podniosłam ze zdziwienia brew, a Ruda przetarła oczy, bo myślała, że jeszcze śni. Patrzyła tylko szeroko otwartymi oczami na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się Nathaniel. Parsknęłam śmiechem, a ta popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-Po co on tu przyszedł?- spytała, wciąż na mnie patrząc.
-Nie wiem- odparłam beznamiętnie.
Wstałam ze swojego łózka, ale zaraz tego pożałowałam. Zakręciło mi się w głowie, a przed oczami pojawiły mi się ciemne plamy. Zatoczyłam się jak pijana. Z wrażenia aż zaparło mi dech w piersiach. Wylądowałam plackiem na twardej podłodze, uderzając się przy tym o szafkę, która stała za mną. Poczułam silny ból w tyle głowy. Jęknęłam. Przerażona Nicole od razu do mnie podbiegła i kucnęła przede mną.
-Andie, co ci jest?- spytała drżącym głosem.
-Nic- powiedziałam przekonująco i chciałam wsiać, ale dziewczyna mnie powstrzymała.
-Ale...
-Nic mi nie jest- powiedziałam dobitnie i spojrzałam jej czarne jak dwa węgielki oczy.
-Na pewno?- spytała, niedowierzając mi.
-Na pewno- warknęłam.- Nie jestem małym dzieckiem!
Wstałam z podłogi, nie zważając na jej protesty. Podeszłam do swojej torby i zaczęłam w niej grzebać. Kątem oka widziałam, jak Nicole przygląda mi się z troską. Westchnęłam zrezygnowana, Nie chciałam, by się martwiła. Nie lubiłam tego.
Za oknem była ładna pogoda. Ciepłe promienie słońca przedostawały się do pokoju, przez co musiałam zmrużyć oczy. Zaczęłam szukać odpowiednich ubrań. Po przeszukaniu prawie całej torby, znalazłam w końcu to, co chciałam. Wyciągnęłam krótkie, niebieskie spodenki oraz kremową koszulkę z kieszonką na ramiączkach. Usiadłam na łóżku i poczekałam, aż Nicole skończy okupować łazienkę. W międzyczasie zaczęłam czytać jakąś książkę. Za bardzo nie mogłam zrozumieć, o co w niej chodzi, bo była pisana w dziwnym języku. Jakimś staroświeckim. Odstawiłam ją, bo nie chciałam się męczyć. Akurat w tym samym momencie Ruda wyszła z łazienki.
Weszłam do jasnego pomieszczenia, które dziwnie kontrastowało się z ciemnym pokojem obok. Wzięłam szybki prysznic, choć i tak mi się nie spieszyło. Porządnie się wytarłam w ręcznik, po czy ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy. Następnie umyłam zęby i rozczesałam swoje długie włosy, które związałam w wysokiego kitka. Z łazienki wyszłam niespełna po dziesięciu minutach.
***
Już od ponad dwóch godzin spacerowałam z przyjaciółmi po górach. Nathan nie chciał iść z nami. Upierał się, że coś popsuło mu się w aucie, choć jeszcze wczoraj nic takiego nie mówił. Bardzo mnie to zdziwiło, bo nawet jeśli mówił prawdę, mógł to zrobić później. Przecież była śliczna pogoda, która w górach często się nie zdarza. Jakby nie mógł tego odłożyć na później...
Widoki były śliczne! Po jedne stronie oczywiście był las. Ciekawiło mnie, jak długo on będzie się tak ciągnął? Przeszliśmy już kilka kilometrów, a jego końca nie było widać. Po drugiej stronie rozciągało się pasmo górskie. Ślicznie to wyglądało, jak chmury dotykały gór. Tak bardzo chciałam się w tym momencie znaleźć na szczycie! Wiedziałam jednak, że zastałaby mnie tam tylko mgła. Jak byłam mała, to zawsze myślałam, że po chmurach można normalnie chodzić... U podnóża gór znajdował się sporych rozmiarów staw, ale był kawał drogi stąd, więc zanim bym tam z przyjaciółmi doszła, to noc by już nas zastała. Widziałam, jak na jeden szczyt wspinają się ludzie. Były to małe punkciki, ale można było ich rozpoznać. Choćby po pstrokatych pleckach, które były wypchane po same brzegi. Zielone korony drzew ślicznie kontrastował się z błękitnym kolorem nieba, na którym leciały ptaki. Powiew wiatru rozwiewał moje włosy. W sumie to dobrze, że wiał, bo było nawet gorąco.
Moi przyjaciele zacięcie o czymś rozmawiali. Oczywiście ja nie włączyłam się do rozmowy, bo zachwycałam się widokami. W pewnym momencie przeszkodziła mi w tym pewna rzecz. Mianowicie to, że od strony lasu wciąż coś szeleściło. Co chwila zerkałam lękliwie w tamtą stronę, ale nic nie mogłam dostrzec. Chwilami miałam nawet wrażenie, że się przesłyszałam, ale wtedy szelest się nasilał. Chciałam powiedział o tym przyjaciołom, ale uznałam, że pomyślą, że jestem jakaś wariatką i po prostu to wymysł mojej dziwnej wyobraźni. Nie chciałam się na to narazić, dlatego nic nie mówiłam.
W pewnym momencie dostrzegłam w głębi lasu sylwetkę, a dokładniej zarys twarzy. Nie umiałam określić, czy to była kobieta, czy mężczyzna, bo było ciemno, a sylwetka wyglądała jak jakiś cień. Najbardziej rzucały się jedynie jej oczy, co wydawało mi się dziwne, bo ta osoba stała daleko i nie miałam prawa ich widzieć. A jednak tak było. Były one szare, ale nie takie, jak moje. One były dziwnie magiczne i ciemne w przeciwieństwie, co do moich. Wydawało mi się nawet, że są nieruchome. Zmarszczyłam czoło, bo ten "ktoś" pomachał w moją stronę w geście, bym podeszła. Zamarłam. Nie wiedziałam, kto to jest, a ta osoba chciała, bym do niej podeszła? Wydawało mi się to bardzo dziwne. Przetarłam oczy, by sprawdzić, czy czasem nie mam jakiś zwidów. Ta osoba wciąż tam była. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że rozmowy ucichły. No tak. Moi przyjaciele już poszli. Popatrzyłam w stronę, w którą szli. Właśnie zniknęli za zakrętem. Ponownie zerknęłam na tego "kogoś". Znów chciał, bym podeszła. Na chwilę się zawahałam, bo bałam się, że postać może się okazać jakimś psycholem, któremu zależy na zabiciu bezbronnej, naiwnej dziewczyny i prawdopodobnie na sprzedaniu jej narządów, a z zysku wyjechania gdzieś, by świetnie się zabawić. Osoba ruszyła w przeciwnym mi kierunku. Nie wiedząc dlaczego, poszłam za nią. Czułam się, jakby to jakaś niewidzialna siła mnie tam pchała i od której nie mogę się uwolnić. Zdałam sobie sprawę, że jest to kobieta, ale już w podeszłym wieku, bo się garbiła. Miała na sobie jakieś łachmany, a jej bujne, szare włosy latały na wszystkie strony.
-Kim jesteś?- spytałam z zaciekawianiem, ale czułam się trochę dziwnie, zadając to pytanie.
Kobieta mi nie odpowiedziała. Zaczęła tylko biec. Otworzyłam szeroko oczy. Sama chciała, bym najpierw do niej podeszła, a teraz ucieka? Był to dla mnie szok. Pobiegłam za nią. Gdy już była w zasięgu mojej ręki, zniknęła. Rozpłynęła się w powietrzu. Pozostał po niej tylko jakiś pył, który przypominał pyłek tych wszystkich wróżek z bajek. Ten jednak był czarny i połyskiwał. Stanęłam jak wryta. Patrzyłam oniemiała na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się nieznajoma. Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Wydawało mi się, że śnię. Na wszelki wypadek uszczypnęłam się w ramię. Zabolało. Z tego też powodu się skrzywiłam.
Postanowiłam odejść, ale nagle w mojej głowie zabrzmiał donośny głos. Uciekaj! Zamarłam. Wydawało mi się, że zaczynam wariować. To było bardzo dziwne. Właśnie zaczynałam słyszeć jakieś głosy! Nie! Ja nadaję się do psychiatryka! Powiedziałam, żebyś uciekała! Przełknęłam głośno ślinę, a na moim czole zaczynały się pojawiać pojedyncze krople potu. Ten głos był jak jakieś echo, które wciąż odbijało się w mojej głowie. Oni cię zabiją! Z trudem złapałam powietrze. Musiałam się oprzeć o drzewo, bo myślałam, że zemdleję. Nie wiedziałam, kto chciałby mnie zabić? Dlaczego? To był jakiś sen. Musiał! Oni tu idą! Musisz się ukryć! Rozdziawiłam usta, których nie byłam w stanie zamknąć. Jeszcze nie jesteś w stanie się bronić! Jesteś za słaba! Zaczęłam się cała trząść. Bałam się. To było chore! Nierealne! Jestem za słaba?! Ale... Ale o co chodzi?! Przed czym nie jestem w stanie się bronić?! Są coraz bliżej! Cała zesztywniałam. Dochodziły do mnie czyjeś kroki. Były to prawdopodobnie dwie osoby. Usłyszałam, jak gałąź złamała się pod czyimś ciężarem, a to spowodowało, że przeszły mnie ciarki. Te osoby były coraz bliżej. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi.
-Czujesz?- usłyszałam w oddali czyjś zachrypnięty, męski głos.
Zapadła głucha cisza, a ja zbladłam. Przestałam nawet oddychać, bo bałam się, że siebie zdradzę. Miałam tylko nadzieję, że moje bicie serca nie jest takie głośne. Nie ruszałam się, bo nie byłam w stanie zrobić jakiegokolwiek ruchu. Czułam się, jakbym była jakąś skałą.
-Tak...- odezwał się drugi mężczyzna. Był zdecydowanie młodszy. Słyszałam, jak wcześniej wziął głęboki wdech.- Ktoś tu jest.
Na drzewo! W mojej głowie ponownie rozległ się ten głos. A już myślałam, że o mnie zapomniał...
-Jeden z nich?- zapytał młodszy.
-Prawdopodobnie...- odezwał się ten pierwszy.
Głucha jesteś dziewucho?! Na drzewo! Podskoczyłam, bo ten głos był jeszcze głośniejszy i bardziej srogi, niż przedtem. Musiałam stłumić pisk, zakryciem ust dłonią. Wzięłam głęboki wdech. Zaczęłam żałować, że w ogóle tutaj przyszłam. Co mnie opętało?! Wyciągnęłam trzęsą się dłoń i dotknęłam nią szerokiego pnia drzewa, o który wciąż się opierałam. Postanowiłam posłuchać się tego dziwnego głosu i wejść na drzewo. Złapałam się gałęzi, która była najniżej - i tak musiałam podskoczyć, by ją dosięgnąć - po czym nogami szłam w górę dopóki nie poczułam, że oto właśnie dotknęłam innej gałęzi. Złapałam się konara, który znajdował się wyżej mnie, po czym podciągnęłam się tak, że mniej więcej znajdowałam się w pionie. Nie chciałam wisieć, jak jakaś parówka. Dostrzegłam, że wyżej są jeszcze stabilne gałęzie. Postanowiłam wspiąć się na nie. Szłam po nich, jak na jakieś drabinie. Bynajmniej tak to sobie wyobrażałam. Czułam się jak jakiś ninja, albo tajny agent. Ciągle musiałam się zadrapać. Miałam całe ręce poranione, bo niektóre gałęzie były ostre. Nie zwracałam jednak na to uwagi. Mimo, że ręce mnie piekły, wspinałam się dalej. Zatrzymałam się w połowie drogi, bo usłyszałam, że ci faceci są tuż tuż. Usiadłam na jednej gałęzi, która była blisko pnia, a wyższej się złapałam, by nie spaść. Teraz wystarczyło czekać... Tylko się nie ruszaj!
-A co ja niby robię?!- warknęłam. Czułam się jak jakaś wariatka, bo mówiłam do siebie. Ten głos rozbrzmiewał w mojej głowie...
Milcz! Mają bardzo dobry słuch! Zacisnęłam szczęki. Patrzyłam na sam dół. Konary drzew zasłaniały mi część widoku, ale mimo to byłam w stanie dostrzec tych facetów. Obaj byli bardzo umięśnieni. Aż strach takim podskoczyć! Do tego byli jeszcze strasznie wysocy. Jeden z nich był starszy, niż ten drugi. Rozpoznałam, że jest ojcem tego młodszego, ale nie byłam tego w stu procentach pewna. Przełknęłam z trudem ślinę. Bałam się zrobić jakikolwiek ruch w obawie, że mnie dostrzegą. W sumie to nie wiedziałam, czemu się kryję. Przecież byli to tylko ludzie.
-Jeden z nich tu był- powiedział ten starszy i zaczął się bacznie rozglądać dookoła.
-A może to ona?- zaśmiał się młodszy, ale zaraz się uspokoił, bo został walnięty w głowę.
-To nie jest śmieszne, synu!- zbeształ go mężczyzna. A jednak miałam rację. To jego ojciec.- Tacy jak oni powinni nie żyć!
-A może nie wszyscy tacy są?- oburzył się jego syn.
-Jesteś jeszcze młody i nie znasz prawdy o nich! Jeszcze zobaczysz, jacy są naprawdę!- krzyczał ojciec chłopaka, a ja przysłuchiwałam się niezrozumiałej dla mnie rozmowie.- Są bezduszni! Zabijają niewinnych ludzi, by mieć, co jeść!
-A nie pić?- przerwał mu chłopak i uśmiechnął się szeroko.
-Jak ty możesz mówić o tym w taki sposób?!- warknął mężczyzna.
Chłopak wzruszył ramionami i nic więcej nie powiedział. Siedziałam cicho i obserwowałam to całe zdarzenie. Nie rozumiałam, o co im chodzi. Kto jest niebezpieczny? Kto zabija ludzi, by mieć, co jeść? Kanibale? Ale ten drugi powiedział, że raczej pić... To było dla mnie bardzo dziwne. Tak bardzo chciałam się dowiedzieć, o co im chodzi...
-Ostatnio widziałem, że dwóch niedaleko zamieszkało. Z ludźmi- odezwał się po dłuższej chwili młodszy.
-Co?! I ty dopiero mi teraz o tym mówisz?! Czego ja cię uczyłem?!- zaczął krzyczeć ojciec chłopaka. Chwilami miałam wrażenie, że się na niego rzuci, ale w porę się opamiętał.- Jaki ty jesteś nieodpowiedzialny!
-Yyy... Tato...- zaczął niepewnie chłopak. Zdziwiło mnie, że bacznie rozglądał się dookoła.
-Ja nie wiem, jak ty będziesz stał na czele całej watahy, jak mi się coś stanie! Taki przywódca jak ty...- mężczyzna zrobił się cały czerwony na twarzy i wypuścił ze świstem powietrze.
-Tato...
-Nie przerywaj mi!- warknął i posłał synowi spojrzenie pełne mordu.- Powinieneś wiedzieć, że takich jak oni, powinno się od razu wybijać! Powinieneś od razu mi to zgłosić! To twój obowiązek!
-Tato!- krzyknął chłopak tak głośno, że w uszach mi zadzwoniło. Facet uciszył się i spojrzał ze zdziwieniem na syna. Pewnie jeszcze nigdy wcześniej nie odnosił się do niego takim tonem.- Czujesz?
Obaj się zaciągnęli, a ja niespodziewanie drgnęłam. Na gałęzi, której się trzymałam, zaszeleściły liście. Wstrzymałam oddech. Postacie stojące na dole nieruchomiały, a ja czułam, że na czole pojawiają mi się pojedyncze krople potu. "Żeby tylko mnie nie znaleźli, by tylko nie znaleźli...", powtarzałam sobie w myślach. Bałam się jak diabli! Patrzyłam lękliwie na osoby. Nagle chłopak popatrzył na mnie. Zamarłam. Chciałam się jakoś schować, ale czułam się, jakbym cała skamieniała. Nie byłam w stanie się poruszyć. Mogłam się jedynie modlić, by mnie nie wydał. W sumie to nawet nie wiedziałam, o kogo im chodzi, ale ten głos... Przez niego nabrałam podejrzeń, że może im chodzić o mnie, choć wydawało mi się to niemożliwe. Może skądś się dowiedzieli, że mam ten dziwny dar? Wzdrygnęłam się. Patrzyłam jak ta głupia w dziwnie niebieskie oczy chłopaka, które były jak kolor nieba. Ten przyglądał mi się z nieukrytym zaciekawieniem, a w jego tęczówkach dostrzegłam iskierki. Zacisnęłam nerwowo wargę. Czułam się dziwnie pod ostrzałem jego spojrzenia. Tak bardzo chciałam zniknąć, ale wydawało mi się to niemożliwe i tak było. Bałam się, że może powiedzieć swojemu ojcu, że tutaj jestem. Przecież jest z nim...
-Co? Znalazłeś go?- spytał niespodziewanie jego ojciec, zerkając na niego.
Będzie dobrze Andrea, spokój. Głos znowu się pojawił, a ja się zdziwiłam, że zna moje imię. Czy ja jestem jakaś nawiedzona?! Przez jakąś kobietę, bo to był kobiecy głos?! To jakiś wytwór mojej chorej wyobraźni, czy co? Z trudem przełknęłam ślinę, ale i tak postanowiłam zachować spokój. Czułam, że znalazłam się w kropce. Spojrzałam na chłopaka błagalnie. Miałam nadzieję, że zrozumie, o co mi chodzi. Nie wiedziałam jednak, czy może mnie wysłuchać. Był ze swoim ojcem i nie ważne, o co chodziło - bo ja i tak tego nie wiedziałam - mógł mu wyjawić, że się tutaj znajduję.
-Idzie drugi- warknął ojciec.- Jeszcze dziś ich zaatakujemy!
-Co?!- młody chłopak krzyknął.- Pełnia jest dopiero jutro! Jak ty chcesz to zrobić?!
-Normalnie. I tak jesteśmy wystarczająco sili- zapewnił go ojciec.- A teraz wiejmy! Zaskoczymy ich!
-I mówił, że to ja jestem nieodpowiedzialny- mruknął zrezygnowany chłopak i złapał się za głowę.
-Uciekamy!- warknął mężczyzna i pociągnął syna za sobą.
Odetchnęłam z ulgą. Spokój nie ogarnął mnie na długo, bo przecież ktoś szedł, a ja nie wiedziałam kto. Może to jeden z tych, kogo chcą zaatakować? Na pewno tak, bo powiedzieli, że idzie drugi... Chwilami miałam wrażenie, że z nadmiaru tych emocji zemdleję. Nie wiedziałam, ile jeszcze wytrzymam. Idze drugi. Kto idzie?!
Wstrzymałam oddech, bo zza krzaków wyłoniła się sylwetka. Znieruchomiał. Bałam się tak samo, jak przy tamtych dziwnych gościach. Niespodziewane gałąź, na która siedziałam drgnęła. Z trudem stłumiłam pisk, a serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Oparłam się na wszelki wypadek o drzewo. Wytężyłam wzrok i spojrzałam w dół. Osoba zatrzymała się w takim miejscu, że spokojnie mogłam ją zobaczyć. Doznałam szoku. Otworzyłam szeroko oczy i buzię, bo ujrzałam nie kogo innego, jak Nathana! Myślałam, że śnię! Kilka razy otworzyłam i zamknęłam oczy, by się upewnić, czy to jest na pewno jawa. Z trudem wzięłam do płuc powietrze. Nie pasowało mi to, że on tu się znalazł! Przecież coś popsuło mu się w aucie! Tak przynajmniej mówił! To były jakieś żarty?! Naszła mnie też myśl, że mogli zacząć mnie szukać. W końcu ni stąd, ni zowąd sobie poszłam. Ale... I tak nie pasowało mi to, że Nathan był sam.
Wstrzymałam oddech, bo zza krzaków wyłoniła się sylwetka. Znieruchomiał. Bałam się tak samo, jak przy tamtych dziwnych gościach. Niespodziewane gałąź, na która siedziałam drgnęła. Z trudem stłumiłam pisk, a serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Oparłam się na wszelki wypadek o drzewo. Wytężyłam wzrok i spojrzałam w dół. Osoba zatrzymała się w takim miejscu, że spokojnie mogłam ją zobaczyć. Doznałam szoku. Otworzyłam szeroko oczy i buzię, bo ujrzałam nie kogo innego, jak Nathana! Myślałam, że śnię! Kilka razy otworzyłam i zamknęłam oczy, by się upewnić, czy to jest na pewno jawa. Z trudem wzięłam do płuc powietrze. Nie pasowało mi to, że on tu się znalazł! Przecież coś popsuło mu się w aucie! Tak przynajmniej mówił! To były jakieś żarty?! Naszła mnie też myśl, że mogli zacząć mnie szukać. W końcu ni stąd, ni zowąd sobie poszłam. Ale... I tak nie pasowało mi to, że Nathan był sam.
Bez niego nigdzie nie wychodź! Głos ponownie się odezwał, a mnie zamurowało. Że co?! Z wrażenia nawet nie wiem kiedy, spadłam z drzewa. Zaczęłam krzyczeć. Obijałam się przez grube gałęzie, które powodowały mi niemiłosierny ból. Jęknęłam. Wiedziałam, że będę miała siniaki. Widziałam jedynie zielone liście, które wciąż drapały moją twarz i niebieskie niebo, które się kręciło. Jak lądowałam na jednym z konarów drzew, to zanim zdążyłam się go złapać, spadałam na drugi. I tak w kółko. W pewnym momencie mocno uderzyłam się w nogę. W oczach pojawiły mi się łzy, bo strasznie bolało. Nie mogłam się powstrzymać i zaraz zaczęły mi ściekać po policzkach. Myślałam, że z bólu nie wytrzymam i zaraz zacznę beczeć jak dziecko, które nie dostało obiecanego lizaka. Tylko silną wolą się przed tym powstrzymywałam. Jedna gałąź zraniła mnie w policzek. Bardzo zapiekło. Po chwili nie wiadomo w jakim momencie, znalazłam się w ramionach Nathana. Popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. W tym też momencie się skrzywiłam, bo czułam, jakbym spadła na ziemię, więc nie robiło mi to żadnej różnicy, czy mnie złapał, czy nie. Teraz jeszcze bardziej odczułam to, że jest twardy. Mimo to odetchnęłam z ulgą, bo byłam już bezpieczna. Nathan popatrzył na mnie zszokowany.
-Mógłbyś mnie postawić na ziemię?- bąknęłam nieśmiało.
Chłopak zrobił, jak prosiłam. Poczułam, jak moja obolała noga jeszcze bardziej mnie boli. Skrzywiłam się, odwracając głowę w inną stronę, by Nathaniel nie mógł tego zobaczyć. Złapałam się swojego policzka, po którym spływała mi rubinowa ciecz. Jeszcze bardziej się skrzywiłam.
-Nic ci nie jest?- spytał troskliwie, podchodząc do mnie.
-Nie- szepnęłam. Dziwiłam się, że byłam jeszcze cała.
-Na pewno?- Nie uwierzył mi do końca.
-Na pewno- odparłam przekonująco i uśmiechnęłam się lekko.
-A... Co ty robiłaś na tym drzewie?- Nie kończył z pytaniami. Odważyłam się na niego spojrzeć. Przyglądał mi się uważnie. Czułam się, jakbym byłam na jakimś przesłuchaniu.
-Yyy... Podziwiałam widoki?- To bardziej zabrzmiało jak pytanie, niż stwierdzenie. Miałam ochotę się pacnąć w czoło.
-Naprawdę?- spytał drwiąco. Czułam, że robię się czerwona na twarzy.
-A ty co tutaj robisz?!- zapytałam, udając jego ton głosu. Nawet mi to wyszło.
-No nie żartuj!- krzyknął.- Oddaliłaś się od reszty i ty się pytasz, co tutaj robię? Wszyscy cię szukają!
Zatkało mnie. No tak. Głupie pytanie zadałam. Przecież nic nie mówiąc, poszłam sobie w ten las... Przecież mogło mi się coś stać, bo on w końcu jest mi nieznany. Nie wiedziałam, co mogło mi się w nim przytrafić, bo jeszcze w nim nigdy nie byłam. Coś czułam, że jak wrócę, to nieźle mi się dostanie.
-Wiedzą, że mnie znalazłeś?- zadałam pytanie, które wydawało mi się głupie.
-Tak- powiedział i wzruszył ramionami.
-A ty... Sam tak chodziłeś?- spytałam, patrząc w ziemię.
-Idziemy- zmienił temat.
Wlepiłam w niego swój zdziwiony wzrok. Tak nagle zmienił temat? Dlaczego odwraca kota ogonem? Chłopak szedł już w przeciwnym mi kierunku. Postanowiłam za nim iść, ale gdy tylko postawiłam pierwszy krok, zdałam sobie sprawę, że z moją nogą jest gorzej, niż myślałam. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że jest cała opuchnięta. Jęknęłam z bólu, ale szybko stłumiłam to atakiem kaszlu. Było jednak za późno, bo Nathan się odwrócił. No pięknie...
-Idź. Dogonię cię- powiedziałam i uśmiechnęłam się przekonująco.
Chłopak nie posłuchał się mnie. Zmierzył mnie od pasa w dół i zatrzymał wzrok na mojej nodze, którą chciałam jakoś zakryć, ale ten tylko się uśmiechnął. Czułam, że robię się czerwona jak burak. Nathan się zaśmiał, a ja myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Niespodziewanie Nathaniel podszedł do mnie. Na początku nie wiedziałam, czy mam stać, czy uciekać. Jakoś po tym wszystkim mu nie ufałam. Przemknęła mi nawet przez myśl, jak na jednej nodze uciekam przed nim. Chciałam się cofnąć, ale ten przerzucił mnie sobie przez ramię, jak jakąś szmatę!
-Nathan! Ty idioto! Masz mnie w tej chwili postawić na ziemi!- wydarłam się na całe gardło. Miałam poczucie, że słychać mnie było na kilometr stąd.
Chłopak zaczął iść, co mnie jeszcze bardziej rozzłościło. Co on sobie wyobrażał?! Że może mnie traktować, jak jakąś rzecz?! Wypraszam sobie to! Nie wiedząc kiedy, zaczęłam go okładać pięciami. Robiłam to naprawdę mocno. Waliłam go z całej siły, ale on jakby tego nie czuł. No tak. Pewnie był jak ta skała, przez którą zaczęły mnie boleć po jakimś czasie ręce. Mimo to nie przestawałam. Chciałam, by postawił mnie na ziemi. Jak usłyszałam, że Nathan zaczyna się śmiać, to zaczęłam go bić jeszcze mocniej. Miałam wrażenie, że będę miała siniaki, czy coś, ale mało mnie to obchodziło. Wyzywałam go od najgorszych, co w ogóle do mnie nie pasowało. Jeszcze nigdy się tak nie zachowywałam. Gdyby moi przyjaciele to usłyszeli, a w szczególności mama, to chybaby zeszli na zawał.
-I taka jesteś grzeczna- Nathan prychnął, a ja walnęłam go w jego pusty łeb. Może nie pusty, bo był bardzo mądry, co mnie dziwiło.
Ten się jeszcze głośniej zaśmiał. Zacisnęłam mocno szczęki i przez przypadek ugryzłam się w język. Nie wiedziałam jakim cudem, ale tak się stało. Syknęłam. Walnęłam Nathana jeszcze raz w plecy, po czym dałam sobie spokój. Uznałam, że nie ma to nawet najmniejszego sensu, skoro i tak się mnie nie posłucha. Za dobrze go znałam. Westchnęłam ze zrezygnowaniem. Nathaniel to usłyszał, bo powiedział:
-Poddałaś się?
Wiedziałam, że na jego twarzy pojawił się tak bardzo znany mi uśmieszek. Walnęłam go w głowę, a on się zaczął śmiać. Ugh!
-Jakie to jest zabawne!- oburzyłam się. Chciałam mu wystawić język, jak jakieś obrażone dziecko, ale wiedziałam, że by tego nie zobaczył.
Zacisnęłam szczęki i postanowiłam to jakoś przetrwać. Z nudów wyciągnęłam z kieszeni komórkę i oburzona wlepiłam w nią wzrok. Z czasem postanowiłam się pobawić w fotografa. Zaczęłam pstrykać zdjęcia. Nie obchodziło mnie, czy były ładne, czy nie. Robiłam je, by nie zanudzić się na śmierć. Szybko jednak skończyły mi się rzeczy do fotografowania. Wszystko było do siebie podobne. Gdy na ziemi w trawie zobaczyłam duży kamień, uśmiechnęłam się szeroko. Był sporych rozmiarów i ślicznie kontrastował się z zielenią wokół niego. Zrobiłam mu zdjęcie, po czym wysłałam je mamie z napisem: "Fajne widoki." Do tego dałam uśmiechniętą buźkę. Gdy wiadomość się wysłała, znieruchomiałam. Miałam ochotę pacnąć się w czoło. Nie sądziłam, że już stać mnie na to, by poniżyć się aż do takiego stopnia. Czułam się jak jakaś idiotka, ale... I tak byłam już wystarczająco dziwna.
Moje dary i to, co zobaczyłam dzisiaj... Do tego ten głos... To nie było normalne. Ze mną naprawdę było coś nie tak. Słyszeć głosy? Tacy nadają się do psychiatryka, a ja w szczególności i to już od dawna. Ludzie nie są, nie byli i nie będą tacy, jak ja. Jeszcze ci faceci, których słyszałam rozmowę. W ogóle jej nie rozumiałam. Nie wiedziałam, o kogo może im chodzić. Mówili dla mnie nie jasno. Muszą kogoś zaatakować. Do tego jeden powiedział, że pełnia jest dopiero jutro. A co ona ma do tego, by zaatakować kogoś?! Gubiłam się w tym wszystkim. Ci faceci, Nathan, głos, który wciąż rozbrzmiewa w mojej głowie i przez to czuję się, jakbym była chora na umyśle... To wszystko jest dziwne. Czasami mam chęć, by zniknąć. Albo chociaż przez dzień być normalna. Czy tak o wiele proszę?
Poczułam, jak Nathan wchodzi na podwyższenie. No tak. Byliśmy już na miejscu. Zagryzłam dolną wargę. Chłopak bez trudu otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Oczy wszystkich zwróciły się na nas. Czułam, że robię się czerwona na twarzy. Jeszcze musiałam widzieć wszystkich moich przyjaciół, bo byłam przodem do nich. To nie był codzienny widok, gdy Nathan trzymał mnie przerzuconą sobie przez ramię. Mimo to kąciki moich ust lekko się uniosły. Widok był komiczny! Nicole, która czytała właśnie jakąś książkę, otworzyła szeroko oczy i wypuściła rzecz z rąk, która spadła z głośnym hukiem na podłogę. Alex przestała malować swoje paznokcie, co mnie trochę zdziwiło, bo nigdy nie przestawała tego robić, a co dopiero w takich błahych sprawach! Jared przestał zajadać kanapkę, która zatrzymała się z połowie drogi do jest ust, a on sam miał otwartą buzię, jak i oczy. Matthew i Theodor już nie rozmawiali i patrzyli zszokowani to na mnie, to na Nathana. Pula i Chloe przestały przeglądać jakiś katalog o modzie, a ich miny były przezabawne. Paul natomiast zachłysnął się wodą, przez co zrobił się cały czerwony na twarzy i zaczął głośno kaszleć. Chwilami miałam wrażenie, że przez to się udusi. Gdy tylko doszedł do siebie, tak jak reszta popatrzył na mnie i Nathana z rozdziawioną buzią. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam im wszystkim pamiątkowe zdjęcie. Uśmiechnęłam się szeroko, bo zdążyłam, ponieważ w tym samym momencie Nathan poszedł po schodach na górę i śmieszny widok znikł mi z twarzy.
Weszliśmy do mojego pokoju, który miałam z Nicole. Tam Nathaniel w końcu postawił mnie na ziemi. Byłam w niebo wzięta! Już myślałam, że ten moment nigdy nie nadejdzie. Gdy tylko stanęłam na swoich nogach- a raczej na nodze, bo jedna mnie bolała- złapałam się za brzuch. Przez całą drogę nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mnie boli. Dopiero jak się wyprostowałam, przekonałam się o tym... Skrzywiłam się i zamknęłam oczy. On wie, kim jesteś. W mojej głowie znowu jak echo, zagrzmiał ten głos. Był już cichszy, niż poprzednio, ale mimo to moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Podniosłam swoje powieki i spojrzałam z przerażeniem przed siebie. Nathana już nie było. Nie słyszałam nawet, jak wychodził. Zmrużyłam oczy. Nie wiedziałam, co ze mną się dzieje. Trzymaj się jego. Nikomu nie ufaj. Usłyszałam, ale ciszej niż poprzednio.
-Wyjdź z mojej głowy!- warknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Co?- w pokoju znalazła się Nicole, a ja popatrzyłam na nią niewidzącym wzrokiem.
-Nic- szepnęłam, a wszystko wokół jakby ucichło.
Witam! ;3 I jak? Rozdział się podobał? Działo się już więcej, niż w poprzedniej notce. Naprawdę się starałam, by wyszło dobrze i mam nadzieję, że tak jest (: Myślę, że niczego nie skopałam xD Pewnie zastanawiacie się, kim byli ci faceci, których Andrea widziała? Na razie tego nie powiem, ale może ktoś ma jakieś pomysły? Padło tam jedno słowo, które może Wam co nieco podpowiedzieć ^.* Hmm... A ten głos? Później się wyjaśni, kto to był :D Za bardzo nie wiem, co mam napisać, więc czekam na Wasze oceny. Heh. Mam nadzieję, literówek nie ma. Sprawdzałam tekst, ale ja już ich nie wyłapuję>.< Pozdrawiam gorąco! Do następnego! :***
PS. Dziękuję ślicznie za tyle wyświetleń! To już 10500! Kocham Was! ♡
PRZYPOMINAM O ZAKŁADCE "LINKI"! JEŚLI CZYTAM JAKIEGOŚ BLOGA, A ON SIĘ TAM NIE ZNALAZŁ, TO PROSIŁABYM O POINFORMOWANIE MNIE O TYM! :D
madziula0909
łaał! Świetny rozdział, chyba jeden z najlepszych! Strasznie spodobała mi się ta scena w lesie. I ciekawe kim była ta kobieta w lesie ;O
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie zaczęłam się śmiać z Andie, bo cały czas ktoś jej mówił, że ma uciekać a ona nic nie robiła haha xd nie no ja się śmieję z wszystkiego >_<
Ehh...nie chciałabym spaść z drzewa jak Andrea. Na mojej ulicy też jest takie duuuże drzewo, na które często się wspinam,a potem boję się zejść.. ale żeby uderzyć jeszcze kilka razy o twarde i grube gałęzie..ała!
Pozdrawiam misiek :*
odpowiedziałam na pytania do LBA hah :d
Dziękuję ślicznie! :D Tak bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Starałam się ^.^ Kim była ta kobieta? To z czasem wyjdzie :D Haha! Ja też uważam, że jest to trochę śmieszne, że ktoś jej mówił, by ta uciekała, a ta stała w miejscu xD I ja też śmieję się za wszystkiego! Nawet z tego, co w ogóle nie jest śmieszne! >.< Ja też nie chciałbym spaść z drzewa -.- Tak się poobijać... Brr. U mnie na całej ulicy rosną lipy i to po każdej stronie. Ulica powinna się nazywać Lipowa, a nie Wrocławska xD Jeszcze raz dziękuję! Odpowiedź na nominację przeczytałam :D Pozdrawiam gorąco! Ślę uściski! :***
UsuńGenialne!!!! Czy ci faceci to nie wilkołaki? A Andrea normalnie dała popalić jak spadła z drzewa.Współczuję jej co do nogi.Ciekawe skąd Nathaniel wie o mocy Andreii.Już nie mogę się doczekać nexta!!! Kiedy będzie?
OdpowiedzUsuńDziękuję baaardzo! :D Czy to wilkołaki? Już niedługo się dowiesz! ^.^ Ja to bym zeszła na zawał, gdybym spadła z drzewa. Naprawdę! xD Ja też jej współczuję (: Ha! Za niedługo wszystko się wyjaśni! Nawet to, skąd Nathan wie, że Andie ma swoje moce :D Notka powinna być za tydzień. Pozdrawiam i ślę buziaki! :***
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńKurczę już miałam nadzieję że będę pierwsza :( No ale trudno, rozdział baaardzo fajny :D Ten sen... nabrałam podejrzeń co do tego, że Nathan naprawdę jest wampirem, ale nie wiem, czy mam rację :) Najlepsza była ta scena jak Nathan złapał Andreę spadającą z drzewa i potem :D Powiem, Ci że świetnie opisujesz przeżycia bohaterów. A ci faceci? Nie wiem, tropiciele wampirów, czy cos? XD Czekam na kontynuację i mnóstwo weny życzę ;)
Pozdrawiam, :**
Juliet
PS. Zajrzyj do mnie, nominowałam Cię do LBA :D
Oj! Ale jesteś w pierwszej trójce! :D Cieszę się bardzo, że Ci się podobało! :* Masz rację z tym, że Nathan jest wampirem. Tego to ja nie ukrywam :P Wiesz? Na początku chciałam, by Andrea spadła na ziemię, ale... Zmieniłam zdanie. Przypomniałam sobie, że obok był przecież Nathaniel ♡ Cieszę się, że według Ciebie dobrze opisuję te wszystkie przeżycia, bo ja i tak mam wrażenie, że jeszcze muszę się tego poduczyć :3 Niedługo się wyjaśni, kim byli ci faceci :D Dziękuję ślicznie nominację! Jesteś kochana! *♡* Jak najszybciej postaram się odpowiedzieć. Może nawet uda mi się dzisiaj :P Pozdrawiam gorąco! Ściskam! :***
UsuńO jeju, jeju, jeju! Tyle zagadek w tym nowym świetnym rozdziale! Normalnie aż zaczęłam paznokcie obgryzać przy czytaniu, choć już od dobrych kilku lat tego nie robię XD
OdpowiedzUsuńTen sen Andrei na pewno ma jakiś przekaz. Jeszcze nie wiem jaki, ale na pewno ma. W końcu był taki niezwykły, miał w sobie coś takiego, czego nie potrafię określić. To coś zwiastuje.
Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ciekawa, kim była tamta kobieta. Zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Czyżby była jakąś zjawą, wiedźmą, czy coś w tym rodzaju?
Ten głos w głowie Andie mnie zaniepokoił, a zarazem też zaintrygował. I oczywiście pierwsze, co mi przyszło na myśl, to Theo. On żyje, ja to wiem. Być może fizycznie już nie, ale jest obecny wśród ludzi, choć tego nie czują. On wróci.
No i jasna cholera, teraz to już... Do tego rozdziału całkowicie wykluczałam to, że Andie jest wampirem, ale teraz... Skoro tamci (to chyba łowcy, nie?), mówią, że jest ich dwóch, to czyżby ona była krwiopijcą? Bo Nathan na pewno nim jest, to nie ulega wątpliwości. Myślałam, że jest kim innym, ale no... Wampiry też przecież mogą panować nad żywiołami. Okaże się w swoim czasie i zobaczę, czy miałam rację ;)
Nie obraź się, ale snułam takie dziwne rozmyślania. Skoro Andrea ma nieznanego ojca i załóżmy, że ona jest wampirem, a jej ojciec też mógłby nim być, a Nathan też nim jest, to... Czy mogłoby być tak, że są rodzeństwem? Nie, to głupie. Przepraszam, całkowicie mi odbija.
Tak czy siak rozdział świetny i z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny! Aha, no i zapraszam do mnie na nn na oba blogi, jeśli masz chwilkę ;)
Dziękuję! :* Tak. Tyle zagadek, ale zapewniam, że wszystkie z czasem się wyjaśnią! ^.^ Wiesz? Ja przez bardzo długi czas nie mogła przestać obgryzać paznokci >.< Ale teraz tego nie robię i jak się denerwuję, czy coś, to zagryzam wargi xD Zgadzam się z tym, że sen bohaterki mógł mieć jakiś przekaz (: Ta kobieta... No zniknęła szybko, ale niedługo się wyjaśni, kim jest. Jesteś blisko zgaśnięcia. Nawet jak zgadniesz, to ja niestety nie powiem, czy masz rację, bo chcę zrobić niespodziankę. Powiem tylko, że ona wie więcej o Andie, niż ona sama :D Ha! Wiedziałam, że prędko nie dasz spokoju z Theo xD Ale to nie był on. To był kobiecy głos... A jeśli chodzi o brata bohaterki to zobaczy się, jak to będzie :3 Ci faceci.. Kim byli to narazie nie powiem. Pojawiło się w trakcie ich rozmowy takie słowo, które powinno Ci co nieco podpowiedzieć :D Kim jest tak naprawdę Andrea, to ja jeszcze nie mogę powiedzieć. Wyjdzie to za jakieś trzy rozdziały. Pewnie Was zaskoczę xD Zapewniam, że Nathan i Andrea nie są rodzeństwem. Nie chcę Cię trzymać w niepewności :D Jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam gorąco! Ślę całusy! :***
UsuńWiesz, przeczytałam jeszcze raz i... chyba wiem, kim są ci faceci ;) Będę zaskoczona, jeśli będzie inaczej, bo jestem na 100% pewna.
UsuńSuperowski rozdział. Nie wiem czemu, ale uwielbiam wszystkie sceny z Nathanem i Andre'om. Zawsze się wtedy uśmiecham. Musisz częściej robić takie przezabawne sytuacje. Super było to z tym zdjęciem wysłanym do mamy, albo miny znajomych jak ich zobaczyli. To było przezabawne. Bardzo mnie zastanawia kto jest tym głosem w głowie Andrei. Na początku myślałam, że to Nathan wkradł się do jej umysłu, ale później to wykluczyłam, jak napisałaś, że był to kobiecy głos i to jak było, że ma się trzymać blisko Nathana. Podejrzewam, że ci dwaj mężczyźni w lesie to wilki lub wilkołaki. Zastanawia mnie jak wygląda ten młodszy ( mogłabyś w bohaterach dodać jego zdjęcie? pliss). Super by było jakby Andrea i Nathan zostali parą. Podejrzewam, że tak się stanie, ale nie zapeszam, bo nie wiadomo jakie masz plany. Nie mogę się doczekać, jak dodasz nowy rozdział. Coraz bardziej chcę więcej i więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńPisz szybko plis plis plis
Pozdrawiam i życzę potopu weny :)
Dziękuję baaardzo! :D Tak się cieszę, że Ci się podoba! Naprawę! :* Nie sądziłam, że sceny pomiędzy Nathanem, a Andie mogą wywołać uśmiech na czyjeś twarzy. Naprawdę! :D Heh.. To zdjęcie z wysłaniem do mamy... Myślałam, że będzie to głupi pomysł >.< Cieszę się, że Ci się podobał! ^.^ Wiesz? Podczas pisania właśnie to wyobrażałam sobie miny przyjaciół Andrei ;D Już niedługo się wyjaśni, kim był ten głos w głowie bohaterki :P Hm.. Nie mogę Ci niestety powiedzieć, czy masz rację, jeśli chodzi o tych facetów. Naprawdę! Przepraszam... Zdjęcie tego młodszego owszem, wstawię do bohaterów, ale to trochę później. Na razie to nic nie mogę o nim mówić (: Czy Andrea i Nathan będą parą? Uwierz, akt ja sama jeszcze nie wiem xD Pozdrawiam gorąca! Ściskam! :***
UsuńNo hej kochana :D Cudo po prostu!! Naprawdę, gdy czytałam, myślałam, że oczy wyjdą mi z orbity :D Bardzo mi się podoba ten rozdział!! Uwielbiam te wszystkie sceny w lesie, jesteś boska :D Jak ona siedziała na tym drzewie, to szczęka mi opadła ;) Świtna akcja dziewczyno. I ten tajemniczy głos w jej głowie, który pozostawia tyle pytań bez odpowiedzi... Może ta kobieta ma jakieś zdolności telepatyczne, czy coś w ten deseń ? :D A potem ci dwaj mężczyźni? No no, zagadkowo. Obstawiam, że to wilkołaki, ale głowy nie daję hehe :D Chociaż przyznam szczerze, że na samym początku myślałam, że to też wampirki, dopiero potem do mnie doszło, że raczej nie o to chodzi ;) Fenomen kochana! Zwłaszcza ta chwila, gdy Nathan ją niósł, przepiękne!! I ten cytat : „On wie kim jesteś”. Czyli, że Nathan zdaje sobie sprawę z daru, jaki posiada Andrea? :D No to tu mnie zaskoczyłaś na maxa!! Nie mówiąc już o tym, że cały ten rozdział czytałam z zapartym tchem :D Początek mi się bardo podoba! Kochana, masz wielki talent, świetnie to wymyśliłaś z tym snem. Te uczucia, emocje, jakby to nie był zwykły sen, a rzeczywistość, naprawdę bardzo mi się takie coś podoba <3<3 Zacytuję słowa, pewnego polskiego pisarza, które uważam za bardzo mądre i oddane, a jestem wręcz przekonana, że ten cytat idealnie do Ciebie pasuje kochana, a mianowicie :
OdpowiedzUsuń„Pisarz jest tyle wart, ile niepowtarzalnego i oryginalnego wnosi do literatury” - Jerzy Putrament.
Ty wnosisz tego całe mnóstwo i za to Cię bardzo kocham <3<3 Jesteś wielka! I nie zapominaj o tym! :D Piszesz po prostu pierwszorzędnie mała <3 <3 Uwielbiam tą historię, po prostu! Łączy prawdę z fikcją! I to jest fenomenalne połaczenie! Taka kombinacja emocji ludzkich z tym co nierealne, nienaturalne, z tym co szukamy w sobie samych! Bardzo mocno oddziaływujesz na moją wyobraźnie kochana :D Potrafisz porwać mnie na kilkanaście minut w szalony lot, po którym nie wiem, gdzie będę się dokładnie znajdować, ale wiem, że gdziekolwiek będę, to będzie nadzwyczajny stan, taki niezwykły... Potem znowu będzie trzeba otworzyć oczy, obudzić się i żyć dalej codzienną rutyną, by czekać kilka dni, na Twoje wersy, które znowu mnie uskrzydlą i porwą mnie i całą moją wyobraźnie, gdzieś poza horyzonty ludzkości... I znowu pojawi się pewien cytaa, który udowodni moje słowa sprzed chwili : „ Często oskarża się literaturę, że ułatwia więźniom ucieczkę od rzeczywistości” - polski poeta Stanisław Jerzy Lec. Dokładnie tak się czuję, gdy czytam teksty Twojego autorstwa, Dziewczyno Twoje pisanie ukradło moje serducho :D Wiem, że może się troszeczkę rozpisałam i troszeczkę (albo dużo) mówię o sobie, ale no cóż, co wszytkiego podchodzę bardzo emocjonalnie. Jakby to James z mojego powiadania powiedział „Co ty ze mną robisz, dziewczynko?” Czytam Czytam i nie mogę przestać :D Kocham Cię laska i czekam na następny tak emocjonujący rozdział, chcę znowu wylecieć w przestworza, z codziennej monotonności :D Pozdrawiam i mocno ściskam, czekając na następny :*
Jejku! Dziękuję ślicznie! Nawet nie wiesz, jaki uśmiech wywołałaś na mojej twarzy, gdy czytałam Twój komentarz! Naprawdę! Dziękuję! ♡ Bardzo się cieszę, że Ci się podobało! :D Jeśli chodzi o ten tajemniczy głos, to zapewniam, że już niedługo wyjaśni się, kto to był. Oczywiście o tej kobiecie też, bo ona... Wie więcej o Andrei, niż ona sama (: No niestety nie mogę Ci powiedzieć, czy ci faceci to wilkołaki :/ Nie chcę popsuć niespodzianki, ale zapewniam, że już niedługo wszystko się wyjaśni! :3 Heh. Tak jakiś wpadło mi do głowy, by Nathan niósł Andreę. Pozatym nie miał wyjścia, ponieważ coś zrobiła sobie z nogą... Tak. Nathan wie, kim jest bohaterka. Jeszcze nie mogę powiedzieć, kto mu o tym powiedział, bo to ktoś go poinformował, ale z czasem wyjdzie na to na jaw :D Dziękuję bardzo za pochwały, choć i tak nie jestem święcie przekonana do tego, że tak dobrze opisuję te wszystkie uczucia i emocje :/ Jeszcze się uczę i nie jest to tak, jakbym chciała, by było (: Ja jakoś się nie przekonuję, że ten cytat Jerzego Putramenta może do mnie pasować. Może to dlatego, że nie wierzę, że mogę tak dobrze pisać, jak inni mówią? Jest to całkiem możliwe, ale strasznie się cieszę kochana, że Ty tak uważasz. Nawet nie wiesz, jakie to jest dla mnie cenne. Naprawdę ♡ Nie sądziłam, że ktoś może tak bardzo lubić moją historię. Naprawdę! Cieszę się, że tak bardzo oddziałuje na Twoją wyobraźnię, bo nie sądziłam, że tak jest ^.^ Mi się nie często zdarza, że podczas czytania tracę kontakt z rzeczywistością, ale teraz gdy się skupię, to jest to zawsze. Nawet podczas czytania Twojego opowiadania, kochana! :* Też rozumiem ja to jest, gdy trzeba wrócić do świata realnego, a chce się zostać w tamtym (: Wiesz? Zgadzam się z tym cytatem Stanisława Jerzego Leca, że literatura pomaga nam uciec od rzeczywistości. Ja już nie raz tego doświadczyłam, że podczas czytania nie wiedziałam, co dzieje się na jawie, bo tak potrafiłam się wczytać :D Cieszę się bardzo, że moje pisanie - jak Ty to powiedziałaś - ukradło Twoje serce. Nawet nie wiesz, ile znaczą dla mnie te słowa ♡ Czasami czuję się głupio, że Ty mnie tak chwalisz, a ja Ciebie nie. Muszę się poprawić! :D Jeszcze raz ślicznie dziękuję! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
UsuńZatkało mnie... naprawdę, aż mnie głowa rozbolała ;__; CHCĘ WIĘCEJ! :''') No, doszliśmy do momentu w którym nie wiem co napisać. Idealny rozdział, a ja dalej głupia myślę co napisać do mojego... ah, nie ma to jak rozkminy o 2 w nocy...
OdpowiedzUsuńMoże nie będę nic pisała, jak i tak nie mam co. Lecę coś zrobić ze swoim życiem.
Czekam na nn! Dużo weny życzę! :*
Dziękuję bardzo! :D Nie sądziłam, że kogoś może, jak Ty to nazwałaś, zatkać :3 Cieszę się bardzo, że rozdział Ci się podobał, naprawdę się starałam (: Ja czekam na notkę u Ciebie! Bo już dawno jej nie było, a ja jestem ciekawa, co będzie dalej! :P Pozdrawiam gorąco! Ściskam! :***
UsuńZajebisty rozdział, a zwłaszcza to, jak Nathan wziął Andree *.* Chyba wiem, kim byli ci faceci, to wilkołaki, a te wampiry, o których mówili (co oczywiście wywnioskowałam z ich wypowiedzi) to Nathan i... Andrea? (sorry, ale nie widzę takiej (sorry) "łajzy" w roli wampira, a nikt inny nie przychodzi mi do głowy) A ten głos... może babcia czy ktoś, ale chyba nie, bo by go rozpoznała. A pełnia potrzebna wilkołakom, żeby zmienić się w wilkołaki (co pewnie idiotyczne brzmi). Czeeekaj, a może ten biologiczny ojciec Andrei to wampir, ona to półwampir czy coś. Przy okazji chętnie zobaczyłabym to zdjęcie, jak wszyscy się tak gapią na Nathana i Andree XDDDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dziękuję bardzo! :D Bardzo się cieszę, że Ci się podobało! :* Nathan nie miał wyjścia. Musiał nieść Andreę, bo ta zrobiła sobie coś w nogę (: Heh. Na razie nie chcę mówić, kim byli ci faceci. Możliwe, że myślisz dobrze, ale ka siedzę cicho :D A te wampiry... No to akurat wyjdzie w następnym rozdziale i się dowiesz, czy masz rację ^.^ Zapewniam, że ten głos nie należał do jej babci. Z czasem to się wyjaśni, ale ten "ktoś" wie więcej o Andrei, niż ona sama, Kim był ojciec Andie to nie mogę jeszcze powiedzieć. Przepraszam (: To wszystko wyjdzie w praniu :3 Ja też z chęcią zobaczyłabym to zdjęcie. Mogę jedynie sobie wyobrażać, jakie ono jest xD Pozdrawiam gorąco! Ściskam! :***
UsuńOjej, ja znowu na szarym końcu. :(
OdpowiedzUsuńRozdział mega. Tyle sie na raz zmieniło. Najlepsza akcja z drzewem. Moja hipoteza jest taka: tych dwóch kolesi to wilkołaki, a te góry to ich teren i przez to chcą zabić wampiry, których nienawidzą, bo uważają że mogą zrobić bałagan w ch miasteczku, Nathan to wampir, to oczywiste, Andrea to półwampir, jej ojciec byl wampirem, ta kobieta to jej babka od strony ojca, a Theo żyje, ale też jest wilkołakiem i musiał odejść z domu by chronić siostrę. To taka moją naciągana teoria. XD
Za to nie kam bladego pojecia skąd Nathan wie o mocach Andrei. W którymś rozdziale, nie pamietam dokładnie w którym, ale dość dawno, Natan powiedział do niej, że są tacy sami, ale nie mam pomysłów skąd on mógł to wiedzieć...
Czekam na kolejny. Niech wena będzie z Tobą! :)
Pozdrowionka
L.d.A
Przepraszam za błędy, ale pisałam szybko i na telefonie.
UsuńDziękuje ślicznie! :D Och! Nie jesteś na szarym końcu! Przesadzasz! (: Cieszę się bardzo, że Ci się podobało! Heh. Tak jakoś wpadło mi do głowy, by weszła na to drzewo xD Hm.. Twoja hipoteza jest bardzo ciekawa. Niestety nie jest prawdziwa :/ Nathan to na pewno wampir, bo ja tego nie kryję. Andie i ci faceci... No na razie nie wypowiadam się na ten temat i nie powiem, czy masz rację, czy nie, bo to z czasem wyjdzie. Myślę, że wytrzymasz :D Bardzo ciekawie wymyśliłaś to z Theo. Ha! Już kolejna osoba, która się upiera, że żyje! ^.^ Niestety nic nie mówię. Ciekawe, że przyszło Ci do głowy, że nawet gdyby żył, to byłby wilkołakom xD Skąd Nathan wie o Andrei? To już niedługo wyjdzie ^.^ Jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam gorąco i ślę całusy! :***
UsuńTo wilkołaki buahahahaha! :D : D :D Co nie? XD Sweeet <3<3<3<3<3 Łaaaaaaa, ale super <3<3<3<3<3<3<3<3 :******** Wenyyyyyy :D :D ;*****
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! ^.^ Zobaczy się, czy to były wilkołaki, bo ja na razie nie wypowiadam się na ten temat. Już niedługo wszystko się wyjaśni! :D Pozdrawiam gorąco i ślę całusy! :***
UsuńPostanowiłam, że będę tu wchodzić i czytać na bieżąco. Dlatego też jestem!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo ciekawy i wciągający, jak dla mnie ciągle trzymałaś nas w napięciu. Scena Nathaniela i Andrea ♥ Fantastycznie! :)
Pozdrawiam gorąco :)
Dziękuję Ci bardzo za komentarz! Cieszę się, że postanowiłaś być na bieżąco. Ja też bym chciała tak z innymi blogami, ale niestety mi to nie wychodzi >.< Bardzo chciałam, by rozdział trzymał w napięciu i jak widać, udało mi się. Jestem happy! :D Cieszę się bardzo, ze podobała Ci się scena z Andreą i Nathanem. Chciałam wprowadzić jakiś komizm :p Również pozdrawiam i ślę całusy! Czekam na nn u Ciebie, bo dawno nie było :***
Usuńkochana no cóż wybacz, że ostatnio było kiepsko z moim komentowaniem, ale mam tyle nauki że nawet swojego bloga zaniedbałam. I nie wiem już w co mam ręce włożyć bo mam lekcje, blog, treningi, zajęcia wokalne
OdpowiedzUsuńco do rozdziału, no bardzo mi się podobał < hahah i ten las>
Ostatnio, w jesień gdy iechaliśmy szkolną wycieczkę też spadłam z drzewa.
no cóż rozdział BOSKI *,*
życzę dużo weny i czekam nn <3
Dziękuję ślicznie za komentarz! :* Rozumiem Cię kochana doskonale, bo ja sama mam dużo nauki- a jest tego nawet sporo- i wiem, jak to jest (: Ja czasami też nie wiem, w co mam włożyć ręce >.< Cieszę się bardzo, że rozdział Ci się podobał. Z tą akcją w lesie go naprawdę się starałam (: Ja jeszcze nigdy nie spadłam z drzewa - bynajmniej sobie nie przypominam - ale ze schodów to już nie raz zleciałam. Nawet zaliczyłam glebę na prostej drodze -.- Pozdrawiam gorąco! Ślę buziaczki! :***
UsuńCześć Moja Droga, Kochana itd.! Mówiłam, że dziś przeczytam? Mówiłam i przeczytałam ;) Bo wiesz... Wczoraj naprawdę już nie mogłam xD
OdpowiedzUsuńA teraz tak co do rozdziału... Zacznę od "moich domysłów".
Wydaje mi się (jestem przekonana), że to słowo, które miało nas naprowadzić to "wataha"! :D Tak? TAK! Oni byli wilkołakami i planują "zamach" ma wampiry i jak ja to nazwę... kogoś takiego jak ona... "obdarzonych" czy coś ;) Chociaż nie... Bo (chyba) ten młodszy coś o jakiejś "niej" wspominał, więc oni chyba wiedzą, że ona (no chodzi mi o Andreę! xD) jest... nie wampirem ani wilkołakiem tylko... jedyna w swoim rodzaju!
Błagam... Powiedz mi choć czy dobrze wywnioskowałam! I tak to z Ciebie wycisnę ;* ... :D
A tak ogólnie to piszesz piękne opisy! Tak jak ona spadał, to większość (w tym ja xD) napisałaby penie tak: "Siedziałam i nagle spadłam." A Ty to tak opisałaś świetnie!
Kurcze... Dziś chyba nie pobiję rekordu! xD
Pozdrawiam, życzę weny!! ;*
Dziękuję ślicznie za komentarz, kochana! :D Tak, tak. Mówiłaś, że przeczytasz ^.^ Heh. Muszę Cię zmartwić, bo niestety nie powiem Ci, czy masz rację... I nie wyciągniesz tego ze mnie! Za żadne skarby świata! Ja tak się nie dam! Muhahaha! :D Ale w sumie to nie wiem, czy mam dalej kryć, kim są ci faceci, skoro to pewnie jest jasne. Tak. To słowo to może być i "wataha", ale miałam na myśli inne (: Ha! Czy dobrze myślisz z tym zamachem, to przekonasz się już w następnym rozdziale! ^.^ Cieszę się bardzo, że podobają Ci się moje opisy. Naprawdę bardzo się staram, by było dobrze :D Wiesz? Ja też na początku chciałam napisać coś w stylu: "Siedziałam i nagle spadłam.", ale zmieniłam zdanie i postanowiłam to jednak opisać :P Rekord już pobiłaś! No chyba, że chcesz pobić rekord rekordu (heh, dziwnie to brzmi) xD Również pozdrawiam! Ślę całusy! :***
UsuńTaki emocjonujący rozdział! Wiele się działo? Co oznaczał ten głos? I co to za ludzie?(albo co to tam jest). Andrea ma ufać Nathanowi... Zaufa czy nie? Ciekawa jestem co dalej. Na razie mam same pytania, a zero odpowiedzi. Rozdział cudowny jak zawsze. Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny. ~Dorcas
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! Tak bardzo chciałam, by rozdział wyszedł emocjonujący i mi się udało! Jupi ja jej! :D Ten głos to był "ktoś", a raczej "ktosia". Na razie nic nie mówię na ten temat, ale zdradzę, że ta osoba wie więcej o Andrei, niż ona sama ^.^ Zobaczy się, czy Andie zaufa Nathanowi :D Wiem, że masz sporo pytań. Wyobrażam sobie! Ale zapewniam, że wszystko z czasem wyjdzie :3 Pozdrawiam gorąco! Buziaczki! :***
UsuńTajemnicy faceci to wilkołaki, albo kociołaki, choć osobiście obstawiam tych pierwszych :D
OdpowiedzUsuńCo do tajemniczej kobiety to mam kilka pomysłów, pierwsze to jakaś wróżka (a jest mnóstwo ich rodzaju) bądź jakiś duch-opiekun!
Sen był naprawdę imponujący, a jednak zastanawiam się ile w nim prawdy, bo czasami wspomnienia łączą się z tym, co jest teraz i tworzą się takie mieszaniny. Chodzi mi o to, czy gdy w dzieciństwie się zgubiła, przypadkiem to nie Nathaniela spotkała?
Muszę wyznać, że podejrzewam, iż instynkt Andrei już dawno odgadnął z kim ma do czynienia, choć z powodu swojego wychowania i wyuczonego człowieczeństwa odpycha od siebie takie istotne sprawy.
Pobudka była niesamowita! Jednak trochę szkoda, że Nathaniel nie zabawił się w Alex i nie oblał ją zimną wodą! Mam również nadzieje, że Ruda wygada przyjaciołom w jakim stanie zdrowia jest Andrea i teraz nieco bardziej będą na nią zwracać uwagę. Czyżby Andrea cierpiała na lekką anemię? Podejrzewam, że to bardzo prawdopodobne, bo coraz bardziej wierzę, że jej ojcem był wampir :3
Nathaniel jest mądrym wampirkiem i wie, że w lesie są niebezpieczne zwierzątka, które chcą odgryź mu kończyny i zagrać w koszykówkę jego główką! Mądry wampirem! Kto chce szklaneczkę krwi? (Swoją drogą, jaką grupę krwi najbardziej lubi Nathanie? AB? O+? Jestem naprawdę ciekawa!)
Wiesz... pomysłowość Andrei mnie powala! Ja gdybym zobaczyła taką osobę uwierzyłabym, że to zapewne Slender man w przebraniu, więc wzięłabym od razu nogi zza pas! Chyba nie muszę mówić, że się go śmiertelnie boje, a on grasuje w lesie i porywa ludzi, tylko tym, którym raz się ujawnił. Zobaczyłaś Slender mana, więc wtedy pozostaje tylko czekać na śmierć... podobno porywa swoje ofiary, więzi w lesie i torturuje aż ofiara umrze z braku krwi... a tortury są naprawdę długie!
Niektórzy powiadają, że Slender man był bóstwem ziemi i dlatego jest kojarzony z lasem...
Oto powód dlaczego Mika Foggy, gdy widzi zbyt dużo drzew ucieka, gdzie pieprz rośnie!
Czyli niedługo można oczekiwać najazd gości z włochatymi tyłkami... hmm... proponuje siebie, jako ofiarę dla wilków! Bardzo chętnie zostanę małżonką jednego z nich :D
Wiem, wiem... takie poświęcenie! :P
(Nikt w końcu nie musi wiedzieć, co też wyrabiam, aby spotkać wilkołaka).
No, a moja niedobra mamusia, nawet po śmierci odmówiła mi pomocy w tym przedsięwzięciu! Mam na myśli "Wilkołak-mąż dla Miki" :C Niedobra ta moja mamusia! T~T
Zaklepuje! Nie wiem, co prawda, jak ten chłopak wilkołak się nazywa, ale jeżeli jest wilkołakiem to go zaklepuje! Będzie moim przyszłym mężem... teraz tylko muszę znaleźć jakiś sposób na sprowadzenie go do tego świata... och...
Nathaniel i Andrea, jak zwykle w duecie są rewelacyjni!
No, a mina wszystkich... mam nadzieje, że Andrea zrobi z tego plakat!
Mimo wszystko wydaje mi się, że Nathaniel się na swój sposób troszczy o Andreę, ale nie na tyle, aby ona to zauważyła. Zaczynam mieć nawet dziwne teorię, gdzie to ojciec Andrei, mimo, że nie zna swojej córki zaręczył ją z Nathanielem. Biedna... chociaż, kto tam by bardzo narzekał na jej miejscu? Wśród wampirów aranżowane małżeństwa przecież są normalnością. Prawda?
Słyszy głosy... hmm... gdy u mnie był taki okres, to okazało się, że to jednak nie głosy, a stara rura skrzypiała... *odchrząkuje* a miałam cichą nadzieje, że zostałam nawiedzona...
Andrea ma wszystko, co tak naprawdę chciałabym spotkać w swoim życiu! Choć na na jej miejscu zeskoczyłabym z tego drzewa w ramiona tego chłopaka i niech dzieje się ze mną, co by chciał, bo moje marzenie by się ziściło!
Wilkołak... wilkołak... mam ochotę piszczeć, jak mała dziewczynka i wyściskać Cię za to! Serio! Tylko mi nie mów, że nie będzie wilkołaków - obiecałaś!
Rozdział cudowny, fantastyczny, genialny i wspaniały! No, a będzie jeszcze bardziej, gdy pojawią się wilkołaki! Wilkołaki... <3
Nieee... ja wcale nie mam na ich punkcie obsesji :3
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! ^^
Dziękuję za wspaniały komentarz -oczywiście bez urazy dla innych, bo inne są równie wspaniałe i motywujące - który sprawił mi tyle radości! Przez cały czas, gdy go czytałam, miałam szeroki uśmiech na twarzy! :D Heh. Nie powiem, kim byli ci faceci, choć doskonale wiem, że większość już to wie, a ja mimo to nie chcę nic mówić na ten temat. Taak. Jestem dziwna >.< Jeśli chodzi o tą kobietę, to ona jest bliższa tej pierwszej opcji. Uwierz ^.^ Ale już niedługo się wyjaśni, kto to tak naprawdę jest. Powiem tylko, że ona wie więcej o Andrei niż ona sama (: Zgadzam się z Tobą z tym, że w snach nie ma prawdy. Mi zawsze śnią się baaardzo dziwne sny. Jeszcze takich nie było, a gdyby ktoś wiedział, co mi się śni, to po prostu pękłby ze śmiechu, bo to naprawdę są przegłupie rzeczy. Aż wstyd się do tego przyznać. I wiesz co? Niby sny biorą się z naszej podświadomości, a kiedyś śniła mi się taka durnota, że przestałam w to wierzyć. Naprawdę. Ech. Bo odbiegłam od tematu (: Jeśli chodzi o to wspomnienie Andrei, co było w poprzednim rozdziale to powiem, że ona nie spotkała tam Nathana. Było to coś innego ;) Hm. Czy Andrea zdała sobie sprawę z tego, z kim ma do czynienia? Zobaczy się. Cieszę się bardzo, że podobała Ci się ta pobudka. Przepraszam, że Cię zawiodłam, że nie oblał jej wodą xD Jeszcze zobaczę, czy Nicole wygada reszcie, co z Andreą. Ha! Zapewniam, że Nathan wie, że w lesie są niedobre zwierzątka :D Rozśmieszyło mnie, jak powiedziałaś, że chcą zagrać jego głową w koszykówkę :P Jeszcze sama nie wiem, jaką krew lubi Nathan ^.^ Heh. Ja nie wiem, jak bym zareagowała, gdybym usłyszała w głowie jakiś głos. Pewnie jak Andrea pomyślałabym, że zwariowałam, a czasami naprawdę mi odbija. Ale to, co Ty powiedziałaś, jest bardzo ciekawe. Hehe. Jeszcze przez Ciebie zacznę się bać chodzić do lasu xD Naprawdę chcesz się rzucić w ofiarę? Ha! Uważaj, bo jeszcze naprawdę Cię porwą i zmuszą do poślubienia jednego z nich :D Ja nie wiem, czy bym się poświęciła. Jeśli chodziłoby o kogoś bardzo mi bliskiego, lub kogoś, kogo znam, to pewnie tak (: Haha! Jeszcze nie wiesz, kim był ten chłopak, a już chcesz go za mąż! ^.^ Zobaczę, czy Ci go ustąpię :P Cieszę się bardzo, że lubisz sceny pomiędzy Andreą, a Nathanem. Na też je uwielbiam :* A to zdjęcie... Jedynie mogę sobie wyobrażać, jak ono wyglądało. Możliwe, że Nathan troszczy się o Andie. Jest to taki typ chłopaka, że okazuje takiego czegoś. Nieźle wymyśliłaś z tym, że ojciec Andrei mógłby zaręczyć ją z Nathanem. Obawiam się, że tak jednak nie jest... Gdybym ja słyszała głosy, to pomyślałbym, że wariuję xD Ej no! Ja zawsze dotrzymuję obietnic i jak mówię, że wilkołaki będą, to będą! Nie ma co! Bez tego się nie obejdzie! Kochana! ^.^ Wiesz? Zaczynam wątpić, czy przypadkiem nie masz obsesji na punkcie wilkołaków. Ja tak samo się zachowuję, jak czytam historie fantastyczne, bo ja to mam bzika na tym punkcie :P Jeszcze raz ślicznie dziękuję! Czas wolny się przyda! Pozdrawiam gorąco i ślę buziaki! :***
UsuńNie mogłam się powstrzymać, aby nie odpowiedzieć :D
UsuńSzczerze mówiąc, ja zawsze uśmiecham się szeroko ilekroć autorzy odpowiadają na moje komentarze, to jest takie fajowskie! No i uwielbiam, gdy mój komentarz działa na kogoś pozytywnie! ^^
Czyli jednak wróżka :3 Ha! Jaka ja jestem spostrzegawcza! No, a jaka skromna!
Moje sny są... zabawne! Ja przesz ich szaleństwo już nawet koszmarów się nie boje, a najbardziej lubię te po przeczytaniu dobrego romansu z nutką fantasy w tle! One są takie wspaniałe *rumieni się na sama ich myśl*
Ta gra w koszykówkę nie jest właściwie moim pomysłem, ale nie pamiętam już w której z książek. Właściwie nigdy jakoś nie mogłam zrozumieć, czemu wilki i wampiry tak się nienawidzą... to chyba wrogość wrodzona xD
Slender man jest straszny... poszukaj sobie go w internecie, bo ja ostatnio niemal się popłakałam, bo wzięłam latarnie przed swoim oknem za niego... chlip... to był straszny moment w całym moim życiu! Już nawet zastanawiałam się, czy testamentu nie napisać.... O.o
Bierzcie mnie! xD
Chociaż mam pewne wymagania co do wilkołaków, bo jakoś bardziej wolałabym Berserkera, to wilkołakiem nie pogardzę :D Jestem jak najbardziej chętną ofiarą :3 Jeżeli jakiś wilkołak jest zainteresowany, niech prędko się ze mną skontaktuje! Raz nawet chciałam sprzedać duszę za bycie wilkołakiem, ale jakoś nikt nie jest tym zbyt zainteresowany... chlip... chlip... T~T
Hmm... tia, zaklepuje go! Już nawet zaczęłam planować nas ślub, ale pewnie odbędzie się podobnie, jak kilka moim przednich, czyli w Las Vegas, a ślubu będzie nam udzielał... hmm... nie pamiętam już dokładnie, kto to miał być, ale to jeszcze jest kwestia dyskusyjna!
Czy tylko mi się marzy ślub w kasynach Las Vegas?
Pytam tak z ciekawości...
Uwielbiam, gdy Andrea i Nathaniel się sprzeczają :D No i te chwilę, gdy Andrea ma ochotę go walnąć i w końcu go wali! No, albo gdy się wścieka i daje upust swojej złości... jestem pewna, że gdy nagle uświadomi sobie miłość do niego, to nic nie stanie jej na drodze do kochania go :P
Nieee... ja wcale nie mam obsesji!
Ja po prostu jestem skłonna zostać ofiarą, która spowoduje pokój na świecie między ludźmi a wilkołakami... bogowie! Czemu nie jestem księżniczką? Wtedy to byłby mój obowiązek, a tak.... jakie to życie jest niesprawiedliwe!
Czytasz tylko fantastyczne? A może też fantasy?
Wolisz te z nutką romansu, czy bez?
(Pytam tak z ciekawości, bo może się okaże, że podobne książki czytamy :P)
Jeszcze raz ślę życzenia!
Bussis! ^^
To tak jak ja! Ja zawsze, gdy czytam jakieś komentarze, to uśmiecham się jak głupi do serca! :D No nie wróżka, ale bardzo blisko. Podobne... Ale nie odpowiem Ci na to! Już cii! xD A moje sny są idiotyczne! Naprawdę! Czasami śnią mi się takie głupie rzeczy, że szkoda gadać, ale czasami jest tak, że chciałbym się znaleźć w tamtym świecie ♡ No ja też nigdy nie mogę zrozumieć, czemu wilkołaki i wampiry to wrogowie! Może to przez rasę? Wampiry zabijają ludzi, by mieć ich krew, a wilkołaki tego nie chcą, ale są też takie rasy wilków, że poprzez ugryzienie przemieniają w wilki, więc i tak niszczą ludziom normalne życie. Nie mogę zrozumieć tej ich wrogości. Ja kiedyś grałam w takie coś, jak "Straszny labirynt". Nie wiem,czy w to grałaś, ale ja myślałam, że zejdę na zawał, bo na koniec wyskakuje taka straszna morda. Przez to bałam się sama siedzieć w ciemnościach >.< A ja wolałabym być wampirem, niż wilkołakiem! Sama nie wiem, czemu xD Ale z całego serca Ci życzę, byś znalazła swojego wilczka, z którym w Las Vegas weźmiesz ślub, a ja wam go udzielę! Haha! Tylko mnie o tym poinformuj, bo Ci tego nie wybaczę! Chociaż weź mnie na świadkową! :D Ja szczerze to wolałabym mieć urządzone wesele :3 Ha! Ja też kocham sceny pomiędzy Andreą, a Nathanem! ♡ Jej! Ty tak bardzo chcesz, by byli razem! Jak większość! A co ja gadam! Wszyscy mówią, że tak będzie xD Ale ja sama jeszcze nie wiem, jak to wszystko się potoczy. Uwierz :* No ok. Skoro mówisz, że nie masz obsesji to Ci wierzę ^.^ Ja? Ja czytam, co jest najlepsze! Co mi się spodoba! Ale jest to najczęściej fantastyka, bo ją kocham! Teraz to nie mam czasu na czytanie książek, bo czytam blogi, ale też wspaniałe! ♡ Pozdrawiam cieplutko! Buziaczki! :***
UsuńNie musisz odpowiadać, ale jeżeli zgadałam to będę się tym chełpić prze jakiś czas :D
UsuńWiesz, jaka jest najlepsze odpowiedź na to, że wilki i wampiry się nie cierpią? Zadaj sobie wówczas pytanie, czemu psy i koty się nie cierpią - bo tak już jest :/
"Straszny Labirynt"? Hmm... chyba coś takiego grałam, to tam wtedy wyskakuje ta twarz dziewczynki ze studni? Bo wiesz, jeżeli mówimy o tej samej białej twarzy z licznymi bliznami to muszę Cię ostrzec, że jest o niej horror ^^
Dzięki śliczne! Jesteś już czwartą osobą, której opowiadam o swoich matrymonialnych planach! Na światka mogę Cię wziąć, a może nawet namówię mojego przyszłego męża, żeby powęszył za wampirem dla Ciebie! Zobacz, jaka jestem wyrozumiała :D
Ja tam nie chciałabym mieć wesela, ale to tylko przez to, ze ludzie by mnie wkurzali... no i musiałabym tańczyć... po prostu nie przepadam za weselami, bo wtedy nachodzą mnie cyniczne myśli. Wiedziałaś o tym, że według statystyk mężczyźni w pewnym wieku poszukują automatycznie żony? Nie szukają miłość, a jedynie matkę dla swoich dzieci... Mówiłam, cyniczne myśli -_-
Wierzę w ich miłość! Andrea i Nathaniel są dla siebie stworzeni! Może tego nie widzisz, ale pisząc o nich aż iskrzy między nimi. Właśnie dlatego my - czytelnicy - wiemy, że w końcu obydwoje wybuchną! :D
Właśnie dlatego, ja sama nie czytam tak dużo blogów, bo nie mogłabym przeżyć bez przeczytania, jakiejś książki. Czasami coś mnie jednak nachodzi i szukam, jakiś kilku dobrych blogów do czytania :3
Ja uwielbiam fantasy z nutką romansu... ach! Skoro uwielbiasz wampiry to pewnie przeczytałaś "Nocną Łowczynię" Jeaniene Frost?
Bussis! ^^
Siemanko!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Początek strasznie mi się spodobał. Chodząc w strasznym lesie, nieznana lokacja, dziwny wilk i "kolega" który pożera zwierzątko... ja podziękuję za takie sny!
Nathan wampirem, yay ^^ Świętujemy! A dlaczego? Bo lubię wampiry :3 Dlatego od teraz jest on (Nathan) moją ulubioną postacią ^^
Dobra, a teraz czas przestać cieszyć się jak głupia, trzeba ocenić resztę:
Wycieczka? Czemu nie. Lubię. Zgubić się na takiej wycieczce, widzieć dziwne postacie, które wzywają gestem, słyszeć głos w głowie i spotka postacie, które mogą nas zabić? Spasuję. Normalnie aż sama wstrzymałam oddech, kiedy Andrea wspinała się na drzewo. Oni na pewno gadali o Nathanie i na pewno - to wilkołaki! Mówili przecież coś o pełni księżyca, mieli wyostrzone zmysły węchu i omal nie wyczuli obecności Andrei. Normalnie ze strachu ja bym już padła! (Tia, wiem. Nadużywam tego "Normalnie" :P)
Okej, a teraz czas włączyć dusze romantyczki - ja się każdego takiego fragmentu uczepię! - moment, w którym Nathan zatroszczył się o Andreę ^^ Na swój sposób... ale to i tak było słodkie :3
Oczywistym jest, że chciałabym zobaczyć miny wszystkich, kiedy Nathan wniósł Andreę do budynku... to musiało być bezcenne *-* Wyobrażając to, niemal ze śmiechu nie pękłam xD (Przerażam tym siostrzeńców '-')
A teraz moje pytanie, na które odpowiedź poznam pewnie w następnym rozdziale... Kim jest ten tajemniczy głos w głowie Andrei? Czyżby jej ukryty instynkt? Hehe :P
Pozdrawiam i ślę masę weny ;*
Dziękuję bardzo! :D Tak strasznie się cieszę, że Ci się podobało! Ja też tak bardzo chciałbym, by śniło mi się takie coś - co z tego, że spotkałyby mnie tam dziwne rzeczy i mój kolega okazałby się wampirem, skoro ja kocham fantastkę z całego serca i można powiedzieć, że mam na tym punkcie obsesję - i ja znalazła się w takim śnie! Nawet nie wiesz, w jakich bym była skowronkach! Tylko raz śniło mi się takie coś, a było takie wspaniałe... ♡ Reszta to same głupoty, z których można się jedynie pośmiać xD Ha! Ja też kocham wampiry! *♡* Ja w sumie to też nie miałabym nic przeciwko temu, gdybym się zgubiła w lesie, ale gdyby spotkało mnie to, co Andreę, to... Zmieniłabym zdanie. Ech. Sama nie wiem, czemu nie chcę mówić, kim byli ci faceci, skoro większość pewnie już wie >.< Ale ja już taka jestem. Mniejsza o to! Jej! Nie sądziłam, że ktoś powie, że jak Nathan zatroszczył się o Andreę, to było słodkie! Już druga osoba tak mówi! :* Ja też mam duszę romantyczni i to może dlatego staram się takie coś pisać :D Ha! Ja też chciałbym zobaczyć miny znajomych bohaterki, jak Nathan wniósł ją do domu! Jedynie mogę to sobie wyobrażać... Tajemniczy głos. Cóż. Na pewno się wyjaśni, kto to był. W następnym rozdziale nie. Może za dwa, albo trzy? Chyba jakoś tak (: Również pozdrawiam! Ściskam mocno! :***
UsuńO to i jestem! Z gigantycznym opóźnieniem ale jestem! Okropnie mam wszystkiego nawalone ;-; Dlatego wybacz mi kochana! Ale już jestem :D Już już :D Zabieram się do czytania :3 Bo wiesz, ja czytam po akapicie i komentuje xD
OdpowiedzUsuńMATKO KOCHANA!!! Już myślałam, że ona naprawdę jest w lesie i widzi Nathana! No i tu wielkie NIEEE!! Nieee!! Proszę NIEEE. Nie rób z niego wegetarianki ;-; zwierzęta... czemu? zwierzęta... ._. Moje życie straci sens, kiedy Nathaniel nie będzie polował na ludzi ;-; Rozumiem, raz na jakiś czas zapolować na zwierze... ale ten trzymający w napięciu moment kiedy wampir poluje na człowieka! ^^ To jest cudowne! Wegetarianie kojarzą mi się jedynie ze zmierzchem, a zmierzch lubiłam kiedy miałam 8 lat ;-; (NIENAWIDZĘ EDWARDA) Bleee i fuuu! No w każdym razie, zaskoczyłaś mnie tym, że to sen x.x Cholercia.
Miałam problem z tym ,,Nie jestem dzieckiem!" No bo lubię sobie dodawać tonację do każdego wyrazu i emocji etc etc. A tego nie wiedziałam jak stonować :O Czy ona na nią warknęła, żeby ta przestała tak się litować, czy to było tylko takie głośniejsze stwierdzenie? :o Może się czepiam niepotrzebnie, ale jeśli na nią warknęła, to... no właśnie, to co? W sumie, to nie pasowałoby mi to do niej. Aczkolwiek z drugiej strony, mogła mieć w końcu dość tego ciągłego litowania się nad nią. W sumie... Z kolei Nathan chyba maczał palce w tym śnie Andie, skoro tak nagle znalazł się w pokoju dziewczyn. Poza tym, jeśli będzie wegetarianką, znienawidzę go jeszcze bardziej z.z
O matko co się nie działo dalej! Przyjaciele ją zostawili, w sumie mnie to zdziwiło jak i nie. No bo często zapomina się o kimś, kto się nie odzywa, no ale żeby ruszyć dalej i się nie zorientować?! :O No cóż... bywa...
Kobieta czarownica? Tylko takie wyjaśnienie jest zrozumiałe dla mnie! No bo skoro się rozpłynęła i zostawiła czarny pyłek to tylko z czarownicą mi się to kojarzy. A później ci faceci. Serce zaczęło mi szybciej bić i zaczęłam się bać! ;-; Matko kochana! Ten głos w jej głowie, ona sparaliżowana a oni coraz bliżej goood. x.x zawału dostanę! AHA! Pełnia i wywęszenie wampirów = WILKOŁAKI! Blee! Głupie psiury x.x nienawidzę ich! Już ich nienawidzę! Ble ble ble. Wiesz, szczerze przyznam, że chyba zgłupiałam ;-; to przez Pou ;-; Za dużo gram. No w każdym razie, reset Justyna reset. Zdziwiłam się, kiedy ten młody popatrzył się na Andreę ale nie wydał jej. Sądziłam, że jak każdy z wilkołaków dopadnie ją, a on nie. Toż to ci nowina! :D
Graara! No i teraz mam mieszane uczucia co do Nathana. Raz jest miły, raz jest podły! Wrr! No ale wiem, że Andie też jest wampirem :D No może w połowie :D To mi się podoba. Ale skoro Nathan wie, kim jest Andie, to dlaczego ciągle tak ją traktuje? A może to ona tak to odbiera? Chyba stawiam na nią.
No cóż, to by było na tyle. Przepraszam, za mój fikuśny komentarz, ale może się pośmiejesz trochę :D Pozdrawiam kochana i życzę weny :33 :* Ślę przytulaski :D
Dziękuję ślicznie! ^.^ Rozumiem, jak to jest, bo ja sama czasami się nie wyrabiam >.< I nie przepraszaj, bo nie ma za co! :D Heh. Nie sądziłam, że uda mi się kogoś nabrać, że ten sen to może być jawa . Naprawdę! Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, jak to przeczytałam xD Jejku! To był tylko sen! Nie powiedziałam, że jest wegetarianem! Sny niczego nie mówią! Może być jeszcze inaczej, niż mówisz (: Wiesz. Andrea czasami szybko zmienia swoje emocje. Nie lubi, jak ktoś się nad nią lituje, bez potrzeby troszczy. Ja też miałabym tego dość na jej miejscu, jeśli mam być szczera :D Nathan nie maczał palców w tym snie. Tego możesz być pewna: :3 No ja nie dziwię się, że przyjaciele poszli bez niej. Nie odzywała się, a na dodatek byli tak pochłonięci rozmową, że na nic nie zwracali uwagi. Mi też czasami się zdarza, że jak coś robię, to o wszystkim zapominam (: Mi też by się skojarzyło, że ta kobieta mogłaby być czarownicą. Nie powiem jednak, czy masz rację, bo to i tak już niedługo wyjdzie :D Jej! Naprawdę zaczęłaś się bać? Byłam w szoku, jak przeczytałam to zdanie! Naprawdę! Ja gdybym słyszała jakiś głos w głowie, to prawdopodobnie zachowywałabym się tak samo, jak bohaterka. A ci faceci... Niedługo wszystko się wyjaśni ^.^ Ja w przeciwieństwie co do Ciebie, to bardzo lubię wilkołaki. Wampiry jednak bardziej ♡ Heh. Też bym miała mieszane uczucia. Nathan już taki jest, że raz jest miły, a raz nie :D Ale kim jest Andrea, to ja nie powiem. Wyjaśni się to za jakieś dwa, może trzy rozdziały ^.^ Żebyś widziała! Czytając Twój komentarz, trochę się pośmiałam! :D Pozdrawiam gorąco! Ślę całusy! :***
UsuńOch Kochana! Cieszę się, że Cię rozbawiłam :D No i raduje się moje serce, że nie powiedziane jest, że Nathan jest wegetarianką :D A co robię o tej porze? Cóż, po pierwsze czekałam aż mi odpowiesz, bo zawsze czytam twoje odpowiedzi, a po drugie (mało ważne) mam klimat grozzzzy =.= piszę właśnie sadistica, morderica, momentos a la Dylanos =.=
UsuńNo w każdym razie! x.x Podziwiam Cię, za to, że lubisz wilkołaki. Jak dla mnie są ble i fuu. Nawet psów nie lubię, więc co się dziwić, że i wilków nie lubię? ;-; Kocham za to koniki <3 :D
No dobra dobra, spamię za bardzo :x Dobranoc kochana :D love sadisticas momentos =.=
Hej! ;*
OdpowiedzUsuńTym razem się nie spóźniłam, możesz być ze mnie dumna! :D
Przechodząc do rozdziału:
Ojeju, ile się tutaj dzieje! :o
To jest po prostu niesamowity jak płynnie i pięknie to opisałaś! <3
Ten sen musiał być naprawdę przerażający... Znając mnie, zaczęłabym pewnie krzyczeć albo coś w tym rodzaju. Ten wąż był chyba najgorszy... Taki obślizgły pełzak. O.o Fuj! Jej, dziwne, że przyśnił jej się Nathan, który się posila. Ona ma jakiś dar jasnowidzenia, czy jak? xd
A miała być taka piękna wycieczka. :c
Skończyło się z paniką i poranioną nogą. Kim była ta kobieta u licha? To ona jej tak nadawała w głowie? Obstawiam, że jest dobrą postacią skoro tak bardzo chciała jej pomóc. A Ci dwaj faceci? Jeju, ile ja bym się chciała dowiedzieć, a tu...
To takie coś jak ze Zmierzchu? xd Akurat po raz setny czytam Przed Świtem i tak mi się skojarzyło, że skoro Nathan jest wampirem to syn i ojciec wilkołakami, którzy będą chcieli wybić pijawki. ;>
Zwłaszcza, że Andrei śnił się też wilk!
Haha. xd Andrea - taki tam worek buraków. xd Nasz krwiopijca niósł ją tak, jak Shrek Fionę. :D
On wie kim ona jest? O.o Jeju...
I dlaczego ma nikomu nie ufać? Nawet przyjaciołom...?
Zła, Ty, niedobra. :c
Jak ja teraz doczekam do kolejnego rozdziału? :cccccc
Potoku weny, kochana! ♥
PS.Zapraszam serdecznie na pierwszy rozdział. c:
trust-me-lovely.blogspot.com
Pozdrawiam! ♥
Dziękuję ślicznie za komentarz! :* Oczywiście, że jestem z Ciebie dumna, że się nie spóźniłaś! :D Mi to często się nie zdarza... Bardzo się cieszę, że Ci się podoba to, jak to wszystko opisuję. Naprawdę się staram :) Ja nie wiem, czy zaczęłabym krzyczeć, gdyby śniło mi się takie coś. Pewnie bym się strasznie bała, choć zrobiłabym wszystko, by kiedyś chociaż raz śniło mi się coś związane z fantastyką! ♡ A ten wąż... Brr. Ja też ich nie znoszę. Ja zawsze krzyczę nawet wtedy, gdy zobaczę zdjęcie. Panicznie boję się tych stworzeń >.< Ale Andrea to nie ma daru jasnowidztwa. Ten sen przyśnił się jej od tak, choć może nie... Zapewniam, że już niedługo się wyjaśni, kim była ta kobieta. Ona na pewno wie więcej o bohaterce, niż ona sama... (: Również za niedługo wszystko wyjaśni się z tymi facetami. Możliwe jest, że będzie tak, jak mówisz. Zobaczy się ^.^ Ha! Ja Shreka już nie raz oglądałam, ale pisząc tą scenę, to akurat nie z tego powodu. Jakoś sama mi przyszła do głowy xD Tak. Zgadzam się z tym, że Nathan wie, kim jest Andrea. Już niedługo się wyjaśni, skąd :3 Och! Następnego rozdziału na pewno doczekasz! Już lecę czytać do Ciebie! Również pozdrawiam i ślę całusy! :***
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuję. Nauczyciele nawet na ferie nie dają mi spokoju. Moja wychowawczyni stwierdziła, że jesteśmy w drugiej gimnazjum i sami wszystko musimy załatwiać, tak więc musiałam siedzieć i pisać scenariusz do przedstawienia... Boże. Wracając do rozdziału... jest niesamowity. Trzyma w napięciu, ekstra:) Zadziwiasz mnie. Czy to były wilkołaki? Wiesz jak ja je uwielbiam. I ten sen... był... sama nie wiem. Taki inny, przerażający... taki OMG!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam nn i życzę weny:))
Pozdrawiam.
Dziękuję ślicznie! :D Heh. Ja ferie miałam, tylko pod koniec musiałam się uczyć do kartk. i spr. ale rozumiem Cię. U mnie jest tak, że to nauczyciele szykują scenariusze. Pewnego boją się, co my możemy wymyśleć xD Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podobał :D Tak bardzo chciałam, by trzymał w napięciu i jak wydać, udało mi się! Jupi ja jej! ^.^ Czy to były wilkołaki? Już niedługo wszystkiego się dowiesz! Właśnie tak chciałam, by sen był troszeczkę straszny... Jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam gorąco! Ściskam! :***
UsuńAndrea umie latać! (czytaj: Andrea spadła z drzewa)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się bardzo scena z nią i Nathanem (Dobrze to odmieniam? Nathan, Nathaniel, Nathghfdsghfdsgh... już się gubię ☻)
Bardzo podoba mi się sposób w jaki opisujesz to wszystko ♥ EPIC ♥
Dziękuję ślicznie za komentarz! :* Haha! Rzeczywiście umie latać xD I spadać prosto w ramiona Nathaniela ♡ Cieszę bardzo, że podobała Ci się scena pomiędzy bohaterami ^.^ Dobrze odmieniłaś jego imię (: Dziękuję za pochwały, bo ja naprawdę się staram! Pozdrawiam gorąco! Ściskam! :***
UsuńTym razem się nie przywitam.
OdpowiedzUsuńZanim zabiorę się za komentowanie tego rozdziału, chciałbym uprzedzić, że zostałam obdarzona przypadłością wkurwienia i huśtawki emocjonalnej dotykającej nieszczęsne kobiety co miesiąc. Myślę, że każdy wie o co chodzi i nie mam zamiaru jakoś się w tej materii wypowiadać. Na szczęście wczorajsze darcie mordy na cały dom razem z Chesterem śpiewając i wanna runaway , never say goodbye" pomogło. Mujborze! I to jak pomogło! Rada dla pań : Jeśli coś was wkurwi , nie przeklinajcie, bo to brzydko. Drzyjcie się na cały głos razem z Chesterem, że chcecie uciec, nigdy się nie żegnając! Od razu wam przejdzie :) Odnoszę wrażenie, że ta piosenka idealnie opisuje mój stan emocjonalny. No ale dość o stanach i układach okresowych...
Ja nie wiem, może jak dopadł mnie Mendelejew czy jak to mu było i jego okres... Znaczy układ okresowy to ja nie powinnam komentować, bo mam ochotę się z kimś pokłócić, albo wylać na jakieś łopko wiadro pomyj.
Co do rozdziału :
Robiłam kilka podejść do tego rozdziału, ale teraz zorientowałam się, że musi być odpowiednia muzyka. Za każdym razem kapitulowałam na samym początku.
Nie był to może ogień z dupy, szału też nie było, dupy nie urwało i staniki nie latały kiedy czytałam ten rozdział ale było w miarę dobrze. Chociaż jestem zdania, że mogło być znacznie lepiej. Było raczej średnio. Ale rozdział przeczytałam cały słuchając Runaway.... Bo Odpowiednia muzyka być musi.
Nasza protagonistka Andrea wreszcie domyśliła się, że Nathan to jest Szatan znaczy Wampir. I potrzebowała na to... Czternastu rozdziałów. Obiecałaś akcję i w sumie coś było. Najpierw ,,proroczy" sen Andrei (prawie Jak Bella Sue w zmierzchu) w którym to widzi jakiegoś wilka i tak się go boi, że ucieka. Potem mamy Natanka i jego ,, polowanie" Doznała olśnienia i nagle wie, że Nathan jest wampirem! Ja to od samego początku wiedziałam. ...
Dobra, to było spoko, tylko dlaczego kiedy go zobaczyła nad sobą to nie wyciągnęła kołka? No heloł! Przecież on chciał ją pewnie zezreć a ta muzyka to specjalnie, żeby inni nie słyszeli...
Potem łazą po górach czy gdzieś tam se łażą i łażą i poleźli nie wiadomo gdzie. Potem wilkołaki... Tak! Powiedziałam to słowo! W każdym, ale to w każdym łopku jeśli są jakieś wampiry to są wilkołaki. Och! I łowcy i strzygi i pół anioły i pół wampiry i półwilkołaki i półwampirzoaniołowilkołaki. Dzięki bogu tu tylko wilkołaki... Mam nadzieję, że nic więcej. Szczerze to spodziewałam się czegoś innego, czegoś nowego a nie wilkołaki. Ale skoro są to niech będą.
Andrea słyszy dziwne głosy w głowie.
W zmierzchu. ,, wampiry" mogły się porozumieć za pomocą telepatii tak, że każdy z nich słyszał głosy. Edwart C. Dodatkowo czytał w myślach ( i świecił się w słońcu jak psu jajca. Liczę, że nie zamordujesz Nathana sparkleniem) Wniosek? Andrea jest wampirem.
Ja wiem kto jej w głowie siedzi. Nathan, bo kto by inny. O skurwesyn!
Alice Spencer z tablicą Mendelejwa i Chesterem Benningtonem nadal drącym mordę śpiewając ,, I wanna runway never say goodbye " pozdrawiają.
Dziękuję bardzo za komentarz! :D Tak. Wiem, o co chodzi Ci z tym za początku. Hmm. Wiesz? Chyba posłucham Twojej razy. Może na mnie też podziała :3 Ja do czytania nie daje muzyki, bo każdy słucha innej, a w tle nie będę puszczać, bo niektórzy tego nie lubią (: Pozatym nikt jeszcze nie narzeka, że jej nie ma. Cieszę się, że rozdział nie wyszedł mi najgorzej. Naprawdę się starałam, by było dobrze, a nie tak nudno, jak poprzednio. Andie jeszcze to nie wie, kim jest Nathan, bo uważa ten sen za zwykły, nic nie znaczący. Wiesz jak to jest. Ludziom śnią się różne głupoty, a w szczególności mi... Cieszę się, że według Ciebie ten sen był ok ^.^ Heh. Andrea nie wyciągnęła kołka, bo skąd miała go wsiąść? Jeszcze sama nic nie wie o wampirach. Wilkołaki owszem będą. To jest pewne, ale czy będą jeszcze inne stworzenia? Raczej tak ;) Andrea słyszała ten głos w głowie. On należał do kogoś. Można powiedzieć, że w pewien sposób ten "ktoś" ją nawiedził, bo ona sama nie słyszy czyiś myśli. Kim tak naprawdę jest Andrea, to okaże się za jakieś dwa, lub trzy rozdziały (: Jeszcze raz dziękuję! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
UsuńKochana! Skończyły mi się ferie i jutro (a właściwie dzisiaj... Za kilka godzin :D) idę do szkoły, więc powinnam już teoretycznie spać, jednak zauważyłam, że dodałaś kolejny rozdział i kierując się ciekawością i chęcią poznania dalszych losów Andrei, przeczytałam go. Niestety godzina jest już późna, więc wypadałoby jednak iść spać, aczkolwiek później napisze dokładną opinię na temat rozdziału, który - nawiasem mówiąc - cudownie Ci wyszedł! Tylko tyle mogę zdradzić z recenzji haha :D. No dobrze, napiszę jeszcze coś - otóż myślę, że z dotychczasowych, które się tutaj ukazały, ten jest niewątpliwie najlepszy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Martine Rz (dogonic-szczescie)
Dziękuję bardzo! :* Hahaha! Mi już się dawno ferie skończyły xD Teraz muszę chodzić do szkoły, a to jeszcze muszę wcześnie wstawać na autobus, bo mam na siódmą -.- Na opinię poczekam, bo jestem bardzo jej ciekawa! :D Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podobał. To naprawdę dla mnie bardzo ważne. Sam też uważam, że to jeden z najlepszych rozdziałów, jakich kiedykolwiek napisałam! ^.^ Również pozdrawiam i ślę całusy! :***
UsuńI masz całkowitą rację, moja droga! :D Muszę powiedzieć, że wyszedł Ci wyjątkowo dobrze i to nie ma na celu "obrażenia innych rozdziałów", ale chyba raczej odwrotnym - że takie jak ten to mogą pojawiać się częściej! :D
UsuńWieeeeelki plus za opis snu. Nie wiem czemu - i nie odbierz tego źle - ale chyba on mi się najbardziej spodobał pod względem słownictwa czy też konstrukcji zdań, bo dodawał niewyobrażalnie wielkich ilości mroku, a to jednak jest coś haha, lubię takie klimaty <3
Tak w ogóle to ja również myślałam w dzieciństwie, że po chmurach można chodzić i z tego co kojarzę, to miałam nawet takie marzenie haha :D Ale to byłam baaaaardzo mała :D.
Wspominając o cudownych opisach nie mogę oczywiście zapomnieć o sytuacji z dwoma mężczyznami i tą staruszką... otóż, mówiąc tak zupełnie szczerze, czułam dreszczyk emocji kiedy to czytałam. Szczególnie, że było ciemno w pokoju, leżałam pod kołdrą i miałam przed sobą mój tablet... Zobrazowałaś to tak idealnie, że czułam się tak, jakbym to ja była Andreą i nawet pojawił się u mnie swojego rodzaju niepokój... Oczywiście w parze z wieloma pytaniami, kiedy zakończyłaś rozdział. Otworzył w moim umyśle wiele furtek z domysłami i kobieto, teraz z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnego, bo po tak genialnym to człowiek jest jedynie nienasycony!
Ja mam nadzieję, że w miarę szybko uda CI się napisać piętnasty! <3
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duuuużo weny! :*
Jeszcze raz dziękuję za komentarz kochana! :* Ja też sądzę -już chyba to mówiłam, ale to nic - że ten rozdział to jeden z tych najlepszych. Oczywiście postaram się wciąż takie pisać :D Nawet nie wiesz jak bardzo chciałam, by ten opis snu był choć troszeńkę mroczny. By coś w sobie takiego miał. Jak widać, udało mi się, co bardzo mnie cieszy :D Zauważyłam, że właśnie lepiej mi się pisze, jak są takie klimaty... Bo szczerze, to ja też je uwielbiam ♡ W ogóle to kocham fantastykę i może dlatego ten opis był lepszy, niż reszta. Och! Nawet ja myślałam, że można chodzić po chmurach! Na jednej chciałam nawet zamieszkać i tam siedzieć i podziwiać widoki! I skakać z jednej na drugą... Ach! Tylko moje marzenie zniszczyła w trzeciej klasie podstawówki pani, gdy powiedziała, że chmury to mgła :'( Zapewniam, że jeszcze o tych facetach i tej staruszce będzie. Powiem, że ta kobieta wie więcej o Andrei, niż ona sama (: Jejku! Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że to jak opisałam, może wprowadzić w tamten świat - tak to chyba można powiedzieć - i czuć się tak, jakby to było się bohaterem, a w tym przypadku bohaterką. Jedynie marzyłam o tym w snach ^.^ Zapewniam Cię, że już niedługo wszystko się wyjaśni. Trzeba tylko poczekać. To jeszcze jakieś dwa, a może trzy rozpisały? Jakoś tak :D Pozdrawiam gorąco i ślę całusy! :***
UsuńJaki zaskakujący rozdział, no nie spodziewałam się tego :D. Tyle się tu działo, że nawet nie wiem od czego zacząć ;P. To może zacznę od początku. Sen, naprawdę mnie zadziwił, przez chwilę pomyślałam, że Andrea jest jakąś wyrocznią czy coś :P. Bo przewidziała oblicze Nathana w śnie i te głosy. Tak jakby miała anioła stróża. Więc na razie jestem nad tym, że ma moc przewidywania prawdy, którą każdy ukrywa (wiem, głupio to zabrzmiało) hahahaha. Denerwowało mnie to, że kiedy ten głos krzyczał na nią żeby uciekała, to stała jak drzewo :P. W sumie też się nie dziwię, że myślała, że jest chora psychicznie, bo schizofrenicy mają podobnie. Ale fajnie, że w sobie tak jakby "obronę", że wie kiedy i jak ma się zachować. Mnie się to bardzo podoba :D. Ale co do Nathana, jestem ciekawa bardzo jego historii.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam! :***
xxforeverxxx.blogspot.com
Dziękuję ślicznie za komentarz! :D Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Ci się podobało! ^.^ Naprawdę się starałam, by rozdział wyszedł jak najlepiej. Hehe. Andrea nie jest żadną wyrocznią, a jeśli chodzi o ten sen... Śnił się jej od tak po porostu, choć może jest jeszcze inne wytłumaczenie tego? Zobacz się (: Hehe. Podoba mi się to określenie, że mogłaby mieć Anioła Stróża :D A te głosy... Cóż. Mogę na razie powiedzieć, że to był "ktoś". Kto dokładniej? To już z czasem wyjdzie ;p Wiesz? Ja chyba tak jak Andrea, gdybym usłyszała w głowie jakieś głosy, to stałabym jak wryta, o ile wcześniej nie padłabym na zawał. Ale raczej pomyślałabym sobie, że coś jest ze mną nie tak (czytaj: że jestem chora na umyśle) albo, że coś mnie opętało -.- Ha! Chyba nie ma osoby, która byłaby ciekawa historii Nathana! :3 Zapewniam, że już niedługo wszystko się wyjaśni! Również pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
UsuńMuszę przyznać, że jeśli chodzi o Andreę, to dziewczyna ma ogromnego pecha!
OdpowiedzUsuńNajpierw koszmar, potem ta cała dziwna sprawa z głosem w jej głowie, nieznajomymi niebezpiecznymi (btw. wilkołaki, czuję to!), no i nagłe pojawienie się Nathana.
Sama w sumie bym się go chyba trochę bała po tym całym śnie, choć jeśli ten "głos" mówi, że ona będzie z nim bezpieczna, to czemu nie? W końcu i tak jestem wielką fanką tej pary i wierzę, że mogą być razem, jak tylko on przyzna jej, że jest wampirem, a ona mu, że lubi, jak on się z nią drażni. :D
Bardzo ładnie napisałaś opisy, zauważyłam kilka powtórzeń i utraconych końcówek, ale muszę przyznać, że w tym rozdziale skupiłaś się przede wszystkim na otoczeniu.
Jak wiesz, ja jestem ogromną fanką wszelakich opisów, snów i tego, co nie zawiera w sobie dialogów/monologów, a dziś czytam u Ciebie i czytam i myślę: podoba mi się to coraz bardziej!
Do tego nutka tajemnicy, niebezpieczeństwo, głosy i zaszokowane miny znajomych, gdy Nathan wnosi na ramieniu Andreę <- bezcenne. <3
http://zasnute.blogspot.com/
Dziękuję ślicznie! :D Haha! Też uważam, że Andreę prześladuje pech. Przypadek? Nie sądzę xD Te sen... No jakoś nie mogłam się powstrzymać, by go nie napisać. Tak jakoś przyszedł mi do głowy i pomyślałam, czemu by go nie opisać? I tak oto go zamieściłam (: Wiesz? Zauważyłam, że bardzo przyjemnie opisuje mi się sny, wspomnienia itd.
UsuńJa też po tym wszystkim bałabym się Nathana, ale zgadzam się, że ten głos mówił jej prawdę. Przy Nathanie Andrea jest tak jakby bezpieczna, bo tak naprawdę to nie wie jeszcze, co się z nią może stać. Ale więcej to nic już nie mówię, bo wszystko z czasem wyjdzie na jaw :D Och! Chyba jeszcze nie ma takiej osoby, która by nie kibicowała Andrei i Nathanowi! Wszyscy mówią, że chcą, by byli razem! Ech. Zaczynam się nawet zastanawiać, czy tak nie zrobić, bo gdy wymyśliłam tą historię, to miałam zupełnie inne plany. Teraz mam kilka opcji na zakończenie historii i nie wiem, którą wybrać... Ale jest jeszcze bardzo dużo czasu, więc w tym czasie się zastanowię :D Już niedługo Andie dowie się, że Nathan jest wampirem. A czy ona lubi, jak ten ją drażni? Ja niczego takiego nie mówiłam xD Haha! Ja też wyobrażałam sobie ich wszystkich miny, jak Nathan wnosił Andreę do domu ♡ Właśnie tak chciałam, by w tym rozdziale było troszkę takiej tajemnicy, mroku... Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy! :***
Jejku, na początku muszę Cię przeprosić, że komentuję tak późno... :c
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o rozdział, to jak zwykle jest świetny. :))
Myślę, że sen Andrei jest prawdziwy... a do reszty nie mam podejrzeń, więc dziś trudno mi będzie skomentować. :c
!Ala!
Dziękuję bardzo za komentarz! :D Och! Wcale nie musisz przepraszać, że komentujesz dopiero teraz! Ja sama teraz coraz częściej czytam i komentuje blogi dopiero po jakimś czasie, bo się nie wyrabiam. Skądś to znam (: Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się podobał, bo to naprawdę dla mnie bardzo cenne. Zobaczy się, czy sen Andrei jest prawdziwy. Wszystko jest możliwe ^.^ Zapewniam, że z czasem wszystko się wyjaśni :3 Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
UsuńDużo się działo w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńCiekawe co to były za głosy i kim byli ci mężczyźni.
Czekam na kolejny rozdział, bo jestem ciekawa co dalej.
Życzę weny.
Dziękuję bardzo! :D Właśnie tak jakoś wyszło, że się działo, ale to chyba dobrze. Już za niedługo się wyjaśni, kim byli ci faceci i ta kobieta! Zapewniam tylko, że ta staruszka wie więcej o Andrei, niż ona sama. A teraz cii... A rozdział jeszcze piszę :D Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy! :***
UsuńNo hej! ;)
OdpowiedzUsuńJestem i ja;) Pierwsze co mi się w oczy rzuciło to kolejne LA, do których zostałaś nominowana. Boże to już prawie 20! Imponująca liczba.
A rozdział wyjątkowo interesujący. Przeszlaś samą siebie. Bardzo podobał mi się pomysł z tymi głosami w głowie. Nie mam pojęcia, co to bylo i dlaczego nagle ktoś zaczął jej pomagać i to jeszcze w taki sposób. Naprawdę mnie zaskoczylaś;D Ale jak najbardziej pozytywnie. Jestem bardzo ciekawa jak rozwiniesz dalej ten wątek z głosem. Najbardziej zaskakujące jednak jest to, że ktoś próbuje wmowić dziewczynie, że tylko Nathanowi może ufać i żeby się go trzymała. Jak na razie widać, że ta dwójka wcale nie darzy się sympatią i raczej ciężko wyobrazić sobie by miało sie to zmienić. Nathan jest cyniczny, w ogóle nie przejmuje się zdaniem Andrei i nie wygląda na kogoś kto chcialby się z nią zaprzyjaźnić. A mimo wszystko to przy nim powinna się trzymać. Bardzo dziwne... ale rownocześnie tajemnicze;D Ciekawe jak się rozwinie dalsza znajomość Andrei i Nathana, bo czuję, że to wcale takie łatwe nie będzie.
Zastanawiam się też, kim byli ci mężczyźni... Jacyś łowcy? Takie było moje pierwsze skojarzenie. Ciekawa jestem na kogo tak polowali. I dlaczego Andrea musiala sie przed nimi schować. Czyżby jej zdolności też stanowiły zagrożenie?
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział! ;*
A w wolnej chwili zapraszam do siebie, gdzie pojawiła się pewna ważna informacja i chciałabym byś się z nią zapoznała ;)
Dziękuję ślicznie! :* Tak. Kolejna nominacja do LA. Ale mi to się jakoś nie nudzi... Wiem. Jestem dziwna, bo pewnie niektórzy to by już zaprzestali, bo wydaje się to męczące >.< Cieszę się bardzo, że rozdział był według Ciebie interesujący. Naprawdę się starałam (: A te głosy... No mogę Ci jedynie powiedzieć, że na razie nie będzie za bardzo o tym wspomniane. Na pewno ten "ktoś" wie więcej o Andrei niż ona sama i wie, co mówi. Zgadam się z tym, że Andrea powinna się trzymać Nathana szczególnie,że są w tych górach. Nie jest bezpiecznie... Ale na razie to nie wypowiadam się na ten temat, bo wszystko z czasem wyjdzie :D Heh. Po części się z Tobą zgadzam, że Andrea i Nathan nie darzą się sympatią. Andie nie znosi go choćby dlatego, że jej dokucza, a Nathaniel... No on kocha dokuczać bohaterce. Ma przy tym niezłą frajdę :D Jeszcze sama nie wiem, jak to będzie z dalszą znajomością bohaterów. Wszystko z czasem jakoś się potoczy. Na obecną chwilę nie umiem Ci tego powiedzieć. Zdradzę tylko, że Andrea będzie skazana na Nathana ^^ Oj! Zapewniam, że już niedługo wszystko wyjaśni się z tymi mężczyznami! Wszystko w swoim czasie! :D Ale Andrea musiała się przed nimi chować, bo... Bo jeszcze nie wie, kim jest, a takie osoby nie są mile widziane. Ale jej możliwości mogą stanowić zagrożenie :D Informację u Ciebie przeczytałam jak tylko ją opublikowałaś. Nie skomentowałam jej, bo uznałam, że nie ma potrzeby, a poza tym to miałam wtedy strasznego lenia >.< Ale wszystko wiem :D Pozdrawiam serdecznie! Ściskam! :***
UsuńWiem, że może to wyglądać okropnie, bo na rozdział zapraszałaś mnie aż tydzień temu, a sama przeczytałam go już w niedziele, ale mocno zdenerwowałam się na mój telefon >.< Trzy razy pisałam mega długie komentarze i ZA KAŻDYM RAZEM SIĘ USUWAŁY! Naprawdę mi głupio, że tak wyszło i mam nadzieję, że nie będziesz na mnie jakoś szczególnie zła oraz (proszę) nie myśl sobie, że Cię olałam ani nic w tym stylu, bo to na serio nie dlatego ;-; Także wybacz ;c
OdpowiedzUsuńZa to spróbuję (już po raz czwarty, tym razem na komputerze) napisać teraz naprawdę długi komentarz, żeby Ci to wynagrodzić :3
No to tym razem zacznę od początku! :D Uważam, że sen Andrei jest prawdziwy, co chyba nie powinno dziwić :) A "scena", w której Nathan pochylał się w krzakach strasznie skojarzyła mi się z Harry'm Potterem i Voldemortem pijącym krew jednorożca XD
Dalej, Nathan budzący Andreę muzyką... To było urocze! :D Choć przy okazji zastanawiam się, jak długo chłopak był w jej pokoju i czy wcześniej coś tam jeszcze robił :D
Pfff i co on potem niby robi?! Że niby miał naprawić auto?! Ta jasne XD Brakowało mi go na tym spacerze! :D No i ta sylwetka... Ja bym tam chyba umarła ze strachu! :D I na pewno nie poszłabym za nią! Ale właściwie, o co chodziło tej babce? I kim była? Co chciała? Jeszcze potem sobie uciekła... Niewychowana jakaś! :P Rozpłynęła się? Kurde, co tam się dzieje?! XD Głosy... To też jej sprawka? ;) Tylko skąd znała imię dziewczyny...?
Cały czas coraz bardziej utwierdzasz mnie w moim twierdzeniu, którego jeszcze nie zdradzam, bo nadal nie jestem pewna... :D No to utwierdzaj dalej, poczekam jeszcze z wyjawieniem, ewentualnie nic nie będę mówić, jak się nie sprawdzi XD
A ci faceci. Łowcy? Wampirzy łowcy? Wampirzy łowcy wilkołaki? :D Młodszy uratował jej życie, jakże słodko :3 Przecież gdyby nie to, starszy mógłby ją zabić :o Życie takie niepewne :P
Szczerze współczuję takiego upadku z drzewa... Za to zazdroszczę złapania przez Natha! Swoją drogą, skąd on się tam wziął tak nagle? XD I ta genialna scena, wejście z Andreą na rękach, po prostu IDEALNY moment :3 Miny całej reszty - po prostu bezcenne :D
Przecież to jest jakieś niewiarygodne! Z każdym rozdziałem coraz bardziej kocham tą historię ♥ Wymyślasz tak genialne rzeczy, że po prostu powalasz. I wszystkimi opisami, i dialogami, i postaciami i samym rozwojem akcji. Tylko czekam na Twoją książkę, poważnie! :* Przecież to wszystko... No nie do opisania! ^-^ Właśnie, co do postaci jeszcze - wszyscy są tacy wspaniali, czemu nie istnieją naprawdę? ;-; Pisz dalej, i to szybko! *w* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, mam nadzieję, że pojawi się szybko :3
No i co tu więcej pisać? Nie wiem, czy długość komentarza zadowlająca (jak na przeproszenie), ale treść szczegółowo (i nawet po kolei! :D) skomentowana, talent pochwalony, niecierpliwość wyjawiona... Zostało mi tylko pożegnanie i życzenia! :D
Także...
Pozdrawiam najserdeczniej, jeszcze raz przepraszam i życzę porządnej dawki weny oraz wolnego czasu! ^-^
~ Spóźniona Green z arrowtales.blogspot.com ;-;
Dziękuję ślicznie za dłuuugi komentarz! Naprawdę! :* Nawet nie wiesz jak Ci współczuję, że aż trzy razy Ci się usunął! Ja piszę od Ciebie krótsze komentarze i rozpaczam, jak mi się usunie. A to zdarza mi się teraz rzadko! A u Ciebie trzy! Jej! Wiesz? Jak ja komentuję to też z komórki, ale ja piszę w notatniku -bo boję się czasami, że mi się znowu usunie- i po prostu później kopiuję :D Oczywiście nie pomyślałam sobie, że mnie olałaś, bo ja sama komentuję z opóźnieniem! ;D Hmm... No cóż. Zobaczy się, czy sen był prawdziwy. Czasami okazuje się, że był, a czasami, że nie. Ja mam takie głupie sny, że lepiej się do nich nie przyznawać >.< Ale czasami są też i takie, że bardzo bym chciała, by to wydarzyło się naprawdę ♡ Haha! Jakoś nie mogłam się powstrzymać, by Nathan nie obudził Andrei w taki sposób. Naprawdę! Uznałam, że tak będzie fajnie, a za razem - jak Ty to powiedziałaś - urocze ^.^ Ale czy coś już wcześniej robił u niej w pokoju? Sama jeszcze nie wiem xD Heh. Zawsze by się wymigać to wymyśli się różne gadki. W tym przypadku to, że Nathan powiedział, że coś mu się popsuło w aucie :P Taak. Wszystkich interesuje ta sylwetka. Mogłam się tego spodziewać :D Ale powiem, że już niedługo wszystko się z nią wyjaśni. Trzeba tylko poczekać. Dopowiem, że ta staruszka wie więcej o Andrei niż ona sama. A te głosy... Heh. Zobaczy się. Wiesz? Ciekawi mnie ta Twoja teoria... Ale skoro mi ją zdradzisz dopiero wtedy, jak wszystko się wyjaśni, to poczekam :D Jeśli chodzi o tych facetów to na razie nie wypowiadam się na ten temat. Heh. Możliwe, że ten młodszy uratował jej życie... Ale jeszcze sama nie wiem. Haha! Ja też bym nie chciała spaść z drzewa >.< To naprawdę musi być bolesne, ale na początku chciałam zrobić tak, by Andrea spadła na ziemię, ale zmieniłam zdanie. Uznałam, że tak będzie bardziej słodko :* A te miny ich przyjaciół... Tak bardzo chciałbym je zobaczyć! Zostaje to jednak tylko mojej wyobraźni... Szkoda :( Jejku! Dziękuję bardzo za pochwały i wspaniale słowa, bo to naprawdę dla mnie bardzo cenne i jest to wielka radość! Wzruszyłam się, jak to czytałam. Naprawdę ^.^ Czekasz na moją książkę, tak? Zdradzę Ci, że w przyszłości mam zamiar je pisać :D I oczywiście, że komentarz mnie zadowolił! :P Również pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
UsuńTo niesamowite jak duże postępy w pisaniu poczyniłaś do tej pory. Rozdziały są długie, mają wiele opisów i wyrażają wiele odczuć.
OdpowiedzUsuńWiedziałam że Nathan musi mieć coś z tym wspólnego :)
Heh. Ja sama się temu dziwię, się staram się. Cieszę się bardzo, że widać efekty. Ale to jest wszystko dzięki wszystkim komentarzom! :* Heh. Chyba wszyscy - albo większość - domyślała się, że to Nathan może mieć z tym związek. Dziękuję ślicznie! Pozdrawiam serdecznie i ślę całusy! :***
UsuńDziwny język to pewnie archaizmy ;-)
OdpowiedzUsuńSen przerażający, dobrze, że mi się takie sny nie śnią.
Dziwny zbieg okoliczności z tym Nathanem, zwłaszcza, że tego samego dnia jej się śnił co się wydało właściwie kim jest. Nathan nie poszedł z nimi bo pewnie był na polowaniu, w końcu musi biedaczek coś jeść.
Czułam, że on od początku wie, że coś z Andreą jest nie tak. Trochę to zabawne, że on wie kim jest dziewczyna, gdy ona sama jeszcze nie wie do jakiego gatunku istot nadprzyrodzonych się zalicza.
Muszę cię pochwalić, bo widać, ze się wyrabiasz, zaczyna być coraz lepiej zarówno z fabułą, dialogami, jak i ze stylem. Natomiast co do bohaterów, to nadal nie mogę się do nich przekonać, a większość nawet trudno jest mi wyobrazić, bo brakuje kilku szczegółów. Dobrze by było gdybyś chociaż po wypowiedziach dialogowych rzuciła czasem "odgarnął blond grzywkę", "wydłubywał brud z paznokci" albo "stukała obcasikiem wielce zniecierpliwiona".
Rozdział dosyć tajemniczy. Wiele nowych kwestii zostaje bez wyjaśnienia, ale znając Ciebie, z pewnością wszystkiego - my czytelnicy, niebawem się dowiemy. :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkuźwa...Andrea słyszy głosy! Ja nie wiem, ale to chyba nie jest normalne. A to, że jakaś staruszka każe jej iść za sobą do lasu a później popierdziela gdzieś, zostawiając ją sama, to już w ogóle jest niepokojące. No i ci dwaj faceci...Wilkołaki? Bo było coś o tym, że należą do watahy... Szczęście, że jej nie znaleźli. No, niby jeden znalazł, ale nic nie powiedział. A, no i wracając do głosu. Wątpię, żeby to był zdrowy rozsądek. Raczej jakaś mała wróżka, która niechcący wpadła jej do ucha i teraz siedzi w mózgu xD
OdpowiedzUsuńNie czytaj ostatniego zdania. Nie wyspałam się, gadam głupoty :P
Ciekawy rozdział :) Dobrze myślałam, że Nathan jest wampirem.
OdpowiedzUsuńNajpierw błędy:
przelatywał i ten dziwny sen.
mi
Wdaje się to być nierealne i głupie
Wydaje
Chłopak musiał to zauważyć, bo popatrzyła
popatrzył
i chciałam wsiać
wstać
i spojrzałam jej czarne
spojrzałam w jej
po czy ubrałam się we wcześniej
czym
korony drzew ślicznie kontrastował się z błękitnym kolorem nieba
kontrastowały
że jestem jakaś wariatką
jakąś
Wyciągnęłam trzęsą się dłoń
trzęsącą
Niespodziewane gałąź, na która siedziałam drgnęła
której
Byłam w niebo wzięta!
wniebowzięta!
Andrea powinna podziękować Nathanielowi, a nie stroić fochy. Ciekawa jestem jakby wróciła sama do domu, kulejąca i nieznająca terenu.
Bohaterka nie jest za bardzo ogarnięta, co? :P Nathan mówi jej, że wszyscy ją szukają po lesie, a okazuje się, że nikt nie zwrócił uwagi czemu jej nie ma (co jest zastanawiające, przyjaciele powinni się o nią martwić a nie np. malować paznokcie), a Andrei nie wydało się to podejrzane. Powinna od razu wyrzucić chłopakowi czemu ją okłamał. Nathan z kolei mógłby wymyślić kolejną bajeczkę czemu przyjaciele jej nie szukali :)
amandiolabadeo.blogspot.com
Wow! No nareszcie zaczyna się coś dziać! Ten rozdział był o wiele ciekawszy i mroczniejszy niż poprzednie
OdpowiedzUsuńWcześniej było nudno, bo nie miałam do końca przemyślanej fabuły. Później będzie tylko ciekawiej ;)
UsuńPozdrawiam cieplutko! xoxo :***
Hejo!
OdpowiedzUsuńAndreo, snom niekoniecznie trzeba wierzyć. Mnie raz się śniło, iż mój wujek był zombie i chciał mnie zjeść. Hah, to był akurat ubaw. XD Potem mieliśmy z czego się śmiać, ale to nie oznacza, że od razu wszyscy zamienią się w zombie, łącznie z nim i mnie zjedzą w całości bez popijania. To głównie wytwór wyobraźni. Koszmary nie są mi obce, ale żaden z nich się nie spełnił. XD Więc czemu ma niby uważać? Trzeba się skupić na faktach, gdyż inne cechy świadczą o tym, iż z Nathanem jest coś nie tak. Wracając... Może to nie jest taki znowu sen, a wspomnienie, jak zgubiła się w lesie, gdy poszła z ojcem i bratem na grzyby? Czyżby wtedy spotkała Nathana? I on jej nie pamięta, a może jednak kojarzy? A Andrea? Czyżby wampiry potrafiły wpływać na pamięć i przez to Andrea nie pamiętała tej sytuacji? Czemu akurat teraz to sobie przypomniała?
Nie chciała, żeby myśleli, że jest wariatką, a gdyby tam był jakiś niedźwiedź, wilk czy inne drapieżne zwierze, wtedy też uznaliby ją za świruskę? Od kiedy ostrzeżenie kogoś przed niebezpieczeństwem jest postrzegane jako utrata zdrowych zmysłów? Jeśli całe to towarzystwo tak myśli, to wszyscy są dziwni. XD
Cóż, wydaje jej się, że to może być psycholka, która chce ją zabić, ale i tak idzie w jej kierunku? Cóż, gdyby zniknęła i pojawiła się tuż przed nią czy za tym zakrętem, gdzie zniknęli przyjaciele Andrei (gdyby pobiegła, chcąc ich dogonić), wyglądałoby to bardziej magiczne i naturalnie zarazem, bo nie miałaby wtedy wyboru, gdyż musiałaby się na staruszkę natknąć.
W sumie to całe przypuszczenie Andrei, że to syn i ojciec niezbyt mi tu pasowało. Skoro jeden z nich powiedział potem do drugiego "synu", to jej spekulacje okazują się zbędne. :P
To są jedyne wilki, które nie potrafią się zmienić bez pełni? To nowość, do tej pory widziałam tylko takie, które niezależnie od tego czynniku potrafią się zmienić.
I co ta Andrea wyprawia. Nathan po nią przyszedł, uratował przed upadkiem i niesie ją, bo nie może iść, a ta uparta jak osioł, okłada go pięściami, żeby ją postawił, choć i tak nie zrobi nawet kroku? W tej chwili to ona bardziej mnie irytuje niż Nathan. XD A niech ją zostawi, tamci kolesie zjedzą bohaterkę i będzie z głowy, skoro o to się prosi... Sam głos powiedział, że ma się z nim trzymać, ale to chyba już jej umknęło... XD
Czyli dla Andrei fakt, że zaginęła i nagle się odnalazła, do tego jest poturbowana i przyniesiona przez Nathana, to nie jest powód, żeby Alex przestała malować paznokcie? Inni też zachowywali się dziwnie. Zamiast pomóc jej szukać to tak po prostu się zajmują swoimi sprawami. Totalna znieczulica z ich strony. Z takimi osobami w ogóle bym nigdzie się nie wybrała, bo pewnie zostawiliby mnie gdzieś i sobie pojechali. Chyba się starzeję, ale jak się z kimś idzie/jedzie w jakieś miejsce, to z tym kimś się wraca, np. 5 osób w aucie to te konkretne 5 musi wrócić razem. XD
Ogólnie rozdział naprawdę mi się podobał, zaciekawił i zaostrzył apetyt. Świat magiczny coraz bardziej miesza się z tym, który zna bohaterka. Następnego dnia musi się coś wydarzyć, skoro te wilki czekają na pełnię. Już nie mogę się tej akcji doczekać. <3
Uwagi:
Usuń"Nie wiedziałam, czemu ten sen wywołał na mnie..." - powinno być "... wywołał u mnie..."
"Przed oczami wciąż jak jakiś film, przelatywał i ten dziwny sen" - powinno być "... przelatywał mi..."
"Wdaje się to być nierealne i głupie..." - powinno być "Wydaje się..."
"I pomyśleć, że tam miło mi się spało?" - powinno być "... tak miło..." i pytajnik nie jest potrzebny, bardziej "...", żeby okazać jej niezadowolenie
"-Nic- powiedziałam przekonująco i chciałam wsiać..." - powinno być "... chciałam wstać..."
"...powiedziałam dobitnie i spojrzałam jej czarne jak dwa węgielki oczy" - powinno być "... i spojrzałam w jej czarne, jak dwa węgliki oczy"
"...które związałam w wysokiego kitka" - bardziej pasuje "... w wysokiego koka"
"Po jedne stronie oczywiście był las" - powinno być "Po jednej..."
"Zielone korony drzew ślicznie kontrastował się z..." - powinno być "... ślicznie kontrastowały z..."
"Chciałam powiedział o tym przyjaciołom, ale uznałam, że pomyślą, że jestem jakaś wariatką..." - powinno być "... jakąś wariatką..."
"Przetarłam oczy, by sprawdzić, czy czasem nie mam jakiś zwidów" - powinno być "... jakichś zwidów"
"Będzie dobrze Andrea, spokój" - powinno być "... spokojnie"
"-Normalnie. I tak jesteśmy wystarczająco sili..." - powinno być "... silni..."
"Niespodziewane gałąź, na która siedziałam drgnęła" - powinno być "... na której siedziałam..."
"Chłopak zrobił, jak prosiłam" - lepiej brzmi "chłopak zrobił, o co prosiłam"
"Złapałam się swojego policzka, po którym spływała mi rubinowa ciecz" - lepiej brzmi "Przyłożyłam dłoń do policzka..."
"Przemknęła mi nawet przez myśl..." - "przez" jest tutaj zbędne
"Nie wiedząc kiedy, zaczęłam go okładać pięciami" - powinno być "... pięściami"
"Waliłam go z całej siły..." - powinno być "Biłam go z całej siły..."
"Był sporych rozmiarów i ślicznie kontrastował się z..." - powinno być "... kontrastował z..."
"Jeszcze ci faceci, których słyszałam rozmowę" - powinno być "... których rozmowę podsłuchałam"
"Czy tak o wiele proszę?" - powinno być "Czy o tak wiele proszę"
"Jared przestał zajadać kanapkę, która zatrzymała się z połowie drogi..." - powinno być "... w połowie drogi..."
Pozdrawiam cieplutko,
Lex May